- Dzisiejszy trening zakończył się dla mnie fatalnie. Podczas pierwszych jazd próbnych przewróciłem się i złamałem obojczyk. Byłem już w szpitalu. Jutro jadę do Goeteborga na konsultacje do lekarza, który zajmuje się takimi złamaniami. Poczekam na jego decyzję, co do dalszego leczenia. Jutro też okaże się jak długo potrwa moje leczenie i ile będę pauzował - powiedział "Zengi" na swojej stronie internetowej.
Grzegorz przebywa w Szwecji ze swoim mechanikiem Przemysławem Didłuchem, który towarzyszył mu również w szpitalu podczas robienia zdjęć złamanego obojczyka. - Nie ma żadnej tragedii, Zengi podchodzi do tego raczej na wesoło. Jutro jedziemy do Goeteborga, gdzie o ile Grzegorz się zdecyduje to zostanie zoperowany. Lekarz stwierdził, że jeśli wszystko się powiedzie, nawet po 4 dniach będziemy mogli wznowić normalne treningi - powiedział Didłuch.