Domowy tor ostatnią nadzieją Motoru. Mogą zaskoczyć jak kiedyś GKM

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Wiktor Lampart, Oskar Bober
WP SportoweFakty / Michał Chęć / Na zdjęciu: Wiktor Lampart, Oskar Bober
zdjęcie autora artykułu

Jeśli potwierdzą się doniesienia, to Motor w sezonie 2019 będzie próbował bronić się przed spadkiem z Ekstraligi drużyną bez gwiazd. Niektórzy mówią, że beniaminek może zaskoczyć rywali torem i porównują Motor do GKM-u z sezonu 2015.

MRGARDEN GKM Grudziądz po wywalczeniu awansu do PGE Ekstraligi w sezonie 2014, zostawił w składzie Rafała Okoniewskiego i Daniela Jeleniewskiego. Do tego dołożył Tomasza Golloba, Artioma Łagutę i Krzysztofa Buczkowskiego. Skład uzupełniali przeciętni juniorzy. W 2015 roku grudziądzanie wygrali 5 z 7 domowych spotkań. Na torze ligi nie uratowali, ale nie spadli, bo w Nice 1.LŻ najlepszy okazał się łotewski Lokomotiv Daugavpils (bez prawa awansu), a innych chętnych do awansu nie było.

Zostańmy jednak przy wątku sportowym, bo przecież głównie chodzi o to, żeby przeanalizować, czy Speed Car Motor Lublin, podobnie jak GKM, może zaskoczyć przeciwników torem. Faktem jest, że większość zawodników Ekstraligi przez lata nie jeździła w Lublinie i nie pamięta, czy wręcz nie zna tego toru. O element zaskoczenia będzie jednak trudno. Tor w Grudziądzu jest specyficzny, techniczny, trudny. To w połączeniu z betonową nawierzchnią stanowiło dla innych problem. Motor jednak nie zrobi takiej nawierzchni, bo ich zawodnicy lubią raczej jeździć na przyczepnym. Taki tor nie będzie dla gości stanowił żadnego problemu.

Motor nie zacznie nagle jeździć na twardym, bo w ten sposób podłożyłby nogę swoim zawodnikom. A z tym przyczepnym to może mieć o tyle problem, że jednak komisarze w Ekstralidze dbają o pewien standard. Już teraz mówi się, że tak przyczepnie jak w Nice 1.LŻ nie będzie.

Jeśli idzie o porównanie mocy zespołu GKM-u z 2015 do tego, co będzie miał Motor, to jednak dajemy plus dla Grudziądza. W Lublinie będą mieć bardzo dobrą, dużo lepszą niż GKM 4 lata temu parę juniorską (Wiktor Lampart, Wiktor Trofimow jr). Cała reszta nie wygląda już jednak tak dobrze. GKM straszył Gollobem, który na domowym torze dokonywał cudów. Do tego dochodził Łaguta. To nie był ten sam Artiom, co obecnie, ale jednak w ciemno można go było wpisać na pozycję prowadzącego parę. Ktoś powie, że Jeleniewskiego z Okoniewskim można porównać do tego, co ma Motor, ale przypomnijmy, że ten drugi, do spółki z Buczkowskim, wiele biegów na domowym torze wygrywali podwójnie.

Tak czy inaczej, Motorowi pozostaje wierzyć w domowy tor. W przedsezonowych kalkulacjach muszą założyć, że wygrają u siebie wszystko. Przy wyrównanej lidze, a taka będzie w sezonie 2019, 14 punktów powinno wystarczyć do utrzymania. Każde potknięcie u siebie może lublinian dużo kosztować.

ZOBACZ WIDEO Kołodziej o Unii Tarnów: "Musiałem odejść. Gdybym został, to musiałbym zakończyć karierę"

Źródło artykułu: