1 listopada Nicklas Porsing zamieścił w mediach społecznościowych wpis, w którym przestrzega innych żużlowców przed podpisywaniem kontraktu ze Stalą Rzeszów. Duńczyk napisał, że czeka na pieniądze z ostatnich trzech sezonów i że przekazywano mu nieprawdziwe potwierdzenia przelewów bankowych. Klub odpiera wszystkie zarzuty i podkreśla, że spłacono zawodnika, który chce wyłudzić pieniądze.
Całej sytuacji przygląda się Marta Półtorak. - Jest mi niesamowicie przykro, bo na dobro klubu pracowałam osobiście kilkanaście lat. Zawodnik na pewno musi być zdesperowany, by napisać na temat klubu tego typu słowa. Ciężko mi uwierzyć, żeby Porsing rzucał bezpodstawne oskarżenia i wymyślił sobie całą listę, którą opublikował. To musiałoby być coś nieprawdopodobnego - podkreśla była prezes Stali.
Nasza rozmówczyni nie ma wątpliwości, że jedna ze stron łamie warunki określonej umowy. - Ktoś będzie musiał powiedzieć przepraszam i nie być takim hipokrytą. Jeżeli podpisuję umowę, to się z niej wywiązuję. Sprawę z Porsingiem trzeba wyjaśnić ze względu na dobro klubu - ocenia Półtorak.
Jak podkreśla, nie chce stawać po żadnej ze stron sporu. Przypomina jednak, że w ostatnim czasie było kilka niejasnych sytuacji związanych ze Stalą. - Był konflikt z Mirosławem Kowalikiem, niejasności z klubem w Krsko przy organizacji Diamond Cup, a teraz sytuacja z Porsingiem. Bardzo często słyszę ostatnio, że ktoś próbuje coś wyłudzić od Stali - kończy Marta Półtorak.
Nicklas Porsing był zawodnikiem Stali w latach 2016-2018. W ostatnim sezonie wystąpił w dziewięciu meczach i notował średnią biegową 1,756.
ZOBACZ WIDEO Kołodziej o Unii Tarnów: "Musiałem odejść. Gdybym został, to musiałbym zakończyć karierę"
Uprzejmie prosze nie mieszac Stali z Diamond Cup. Powinna Pani wiedziec, z bogatego doswiadczenia biznesowego, ze to dwie odrebne jednostki gospodarcze. Udawanie, ze Stal Czytaj całość