Ciekawy zapis w kontrakcie Pedersena. Falubaz może nagrodzić go za zespołową jazdę

Materiały prasowe / Michał Kociński / Na zdjęciu: Nicki Pedersen
Materiały prasowe / Michał Kociński / Na zdjęciu: Nicki Pedersen

- Mamy pięcioosobową filozofię składu. Nie chcemy walki na treningach - podkreśla Adam Goliński. - Pedersen? Rozglądanie się za kolegami może wyjść mu na dobre - zaznacza prezes Falubazu Zielona Góra.

Choć okres transferowy rozpoczął się dopiero kilka dni temu, to już teraz możemy powiedzieć, że królem okienka został Falubaz. Zielonogórzanie ściągnęli Nickiego Pedersena i Martina Vaculika, a więc dwóch czołowych żużlowców PGE Ekstraligi.

- Wyjeżdżając do pierwszego biegu w kolejnym sezonie będziemy mogli sobie powiedzieć "tak, zrobiliśmy dobrą robotę w okresie transferowym". Jak będzie na torze? Oby dopisało nam szczęście. W moim przekonaniu mamy pięciu zawodników, których stać na wygrywanie wyścigów. To ważne. Rzadko jest tak, że w zespole jest pięciu żużlowców, którzy mogą indywidualnie zwyciężać, a "trójki" są dla mnie najważniejsze - podkreśla Adam Goliński.

Nie da się ukryć, że wszystkich żużlowców Falubazu na sezon 2019 charakteryzuje ogromne serce do walki. To ma być widoczne na torze. - Każdy z zawodników ma też cele indywidualne, każdy chce się ścigać na wysokim poziomie. W każdym jest determinacja. Bardzo odpowiada mi to, że w drużynie nie będzie zmęczonych i sytych kotów. Wszyscy będą chcieli coś pokazać - zaznacza prezes Falubazu.

ZOBACZ WIDEO Kołodziej o Unii Tarnów: "Musiałem odejść. Gdybym został, to musiałbym zakończyć karierę"

Zielonogórskim żużlowcom w przyszłym sezonie ma pomóc też psychiczny komfort. Przed kolejnymi meczami nie będzie walki o skład. - Mamy pięcioosobową koncepcję składu. Nie jest tak, że będzie rezerwowy i trener będzie myślał, kto pojedzie w najbliższym meczu. Takie podejście jest ważne. To przewijało się w rozmowach z każdym zawodnikiem. Pytali się, czy będzie rywalizacja na treningu i walka o skład. My postawiliśmy na pięciu mocnych seniorów, którzy mają wspierać się w każdym spotkaniu. Jeśli komuś nie będzie szło w danym meczu, wynik pociągnie czterech kolegów - mówi Goliński.

Drużyna zbudowana z mocnych charakterologicznie zawodników to nie tylko same plusy. Adama Skórnickiego czeka spore wyzwanie, by ułożyć klocki tak, by drużyna funkcjonowała jako monolit. - Pytanie, czy faktycznie nie można poukładać drużyny, w którym są mocne charaktery. Rozmawialiśmy na ten temat i uważamy, że można to zrobić. Mamy nawet pewne zapisy w kontrakcie z Nickim Pedersenem. Jeśli Duńczyk będzie rozglądał się za kolegami, będzie z tego usatysfakcjonowany. Negocjacje z Pedersenem na temat warunków finansowych skończyły się szybko, natomiast dość długo rozmawialiśmy na temat jego roli w naszym zespole. Jeśli Nicki będzie robił to, co ustaliliśmy podczas negocjacji, nie będzie z nim żadnych kłopotów - zdradza szef zielonogórskiego klubu.

- Drużyna z całą pewnością będzie droższa od tegorocznej. Ważne jest to, by sobie z tym poradzić. Najważniejsze, by na koniec sezonu klub był rozliczony. Aspiracje? Nie jest tak, że teraz stawiamy sobie za cel złoty medal. Naszym celem jest awans do play-off. Chciałbym unikać haseł, że Falubaz jedzie o mistrzostwo. To ma być drużyna, która będzie wygrywała kolejne mecze. Co z tego wyjdzie? Zobaczymy na koniec sezonu - dodaje Adam Goliński.

Autor na Twitterze:
Źródło artykułu: