Łukasz Kuczera: Transfery zeszły na dalszy plan. 11 listopada wygrała Polska (komentarz)

WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Janowski przed Jensenem, Bjerre i Dudkiem
WP SportoweFakty / Katarzyna Łapczyńska / Na zdjęciu: Janowski przed Jensenem, Bjerre i Dudkiem

Niedziela nie przyniosła nowości na rynku transferowym. Żużel zszedł na dalszy plan w obliczu Dnia Niepodległości, co cieszy. Wszakże to 100. rocznica odzyskania wolności przez Polskę.

W tym artykule dowiesz się o:

Dla wielu z nas żużel znaczy bardzo wiele, co nie znaczy, że jest wszystkim. Okres transferowy rusza w listopadzie i mamy w nim dwa takie momenty, gdy "czarny sport" schodzi na dalszy plan.

Ten pierwszy to oczywiście Dzień Wszystkich Świętych. Nie mam bowiem wątpliwości, że 1 listopada więcej kibiców myślami było przy zmarłych bliskich i zapalało znicze na grobach, niż odświeżało przeglądarkę i sprawdzało wieści transferowe.

I tak samo było 11 listopada. Już o poranku pierwsze kluby zaprezentowały w social mediach grafiki nawiązujące do Dnia Niepodległości. Niektóre z nich przygotowały nawet specjalne filmiki, w których zawodnicy dzielili się opiniami na temat tego święta.

Cieszy szczególnie, że w akcję włączyli się również obcokrajowcy. Na Twitterze Polakom 100. rocznicy odzyskania wolności gratulował Tai Woffinden, specjalny film przygotowali też Emil Sajfutdinow czy Gleb Czugunow.

To kolejny przykład na to, że zagraniczni żużlowcy nie są już tylko maszynkami do zarabiania pieniędzy. To już nie są lata 90., gdy obcokrajowiec przyjeżdżał, nie potrafił do porządku wymienić nazwy klubu, w którym startuje, wyjeżdżał kilka razy na tor i zgarniał mnóstwo pieniędzy, a zaraz po meczu obierał kurs na lotnisko.

Dziś żużlowcy zagraniczni spędzają w Polsce mnóstwo czasu. Część z nich w trakcie sezonu właściwie zamieszkuje w naszym kraju. Rosyjscy zawodnicy bardzo dobrze mówią po polsku, ale podstawowe słowa w naszym języku znają też Woffinden czy Batchelor. Obcokrajowcy chłoną naszą kulturę i uczą się historii Polski. To cieszy, bo w ten sposób promujemy nasz kraj na arenie międzynarodowej. Jest szansa, że w ten sposób o trudnych losach Polaków na początku XX wieku dowie się większe grono.

A transfery? One poczekają, okienko jeszcze się nie kończy. Dziś jest moment, by świętować 100. rocznicę odzyskania niepodległości przez Polskę. Bo gdyby nie wydarzenia z 1918 roku, to być może właśnie nie mielibyśmy najlepszej żużlowej ligi świata nad Wisłą. Warto się nad tym zastanowić.

Łukasz Kuczera

ZOBACZ WIDEO Kołodziej o Unii Tarnów: "Musiałem odejść. Gdybym został, to musiałbym zakończyć karierę"

Źródło artykułu: