Falubaz niczym bohaterowie z Avengers. Wysportowani, mocni, brak finału będzie rozczarowaniem

Materiały prasowe / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: prezentacja Falubazu. Piotr Protasiewicz
Materiały prasowe / Mateusz Wójcik / Na zdjęciu: prezentacja Falubazu. Piotr Protasiewicz

- Na prezentacji Falubazu zobaczyliśmy zawodników ubranych w stroje superbohaterów z bajek Marvela - mówi Jacek Gumowski, ekspert od marketingu. - Klub wysłał sygnał, że ma wysportowanych i mocnych ludzi, którzy pojadą o finał.

Jacek Gumowski, były spec od marketingu w Cash Broker Stali Gorzów, zachwycony prezentacją Falubazu Zielona Góra. - Zobaczyliśmy zawodników w strojach rodem z komiksów Marvela - mówi Gumowski. - Na brzuchach zawodników pojawiły się kaloryfery oznaczające, że jesteśmy wysportowani, mocni, jedziemy po swoje. Po takich transferach, po dojściu Nickiego Pedersena i Martina Vaculika, było zresztą jasne, że Falubaz powalczy o duże cele. Jednak historia, jaką do tego dołożono, jest trafiona w stu procentach. Mamy z jednej strony przywiązanie i miłość dwóch wychowanków, a z drugiej bohaterskich najemników, którzy mają swoje supermoce i jasny cel.

- Dla mnie nie ulega wątpliwości, że ludzie kupią nowy przekaz Falubazu - komentuje Gumowski. - W zasadzie już to zrobili, bo komplet kibiców w amfiteatrze, przy minusowej temperaturze, pokazuje, jak bardzo rozbudzone są emocje fanów żużla w Zielonej Górze. No i te stroje. Stal zaskoczyła mnie nowym, drapieżnym kevlarem i wypuszczeniem do sprzedaży koszulek będących odwzorowaniem strojów żużlowców. Falubaz jednak odpalił w całości, sprzedając w jednym momencie wszystko, co ma najlepsze.

Nasz ekspert spodziewa się, że Falubaz sprzeda teraz całe mnóstwo karnetów. - Nie wiem, czy pobije rekord Stali, która swego czasu sprzedała ich pięć tysięcy, ale na pewno zrobi niesamowity wynik - przekonuje. - Dobra sprzedaż przełoży się na milion w kasie. Kibice będą kupować, bo poszły jasne komunikaty, że będzie walka o finał, że nawet brąz będzie rozczarowaniem. Zresztą ja stawiam po cichu na finał Falubaz - Unia Leszno. Kto wygra? Tego nie wiem, ale Falubaz ma superbohaterów z epickich bajek, a jak wiemy, dobro zawsze na końcu zwycięża.

Gumowski przyznaje, że Falubaz stawiając na jasny przekaz, rozbudził emocje, ale i też postawił się pod ścianą. - Teraz każdy inny wynik, niż finał będzie dużym rozczarowaniem. Falubaz powiedział do konkurencji, że jest liderem, że ma fajne postacie, więc wróci z tarczą, a nie na tarczy - kwituje Gumowski, a my dodajmy tylko, że dobry marketingowy chwyt to jedno, a i tak wszystko zweryfikuje tor. Rok temu zachwycaliśmy się mafią z Get Well Toruń, a przed dwa miesiące sezonu 2018 oglądaliśmy zawodników skaczących do gardła menedżera (ojca chrzestnego) Jacka Frątczaka, bo za marketingowym chwytem nie poszły jasne reguły gry, gdy idzie o funkcjonowanie zespołu.

Źródło artykułu: