Świadoma decyzja Tobiasza Musielaka. Zawodnik wyjaśnia, dlaczego wybrał Orła

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na pierwszym planie Tobiasz Musielak
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na pierwszym planie Tobiasz Musielak

Tobiasz Musielak po ośmiu sezonach spędzonych w Ekstralidze zdecydował się na występy w Nice 1. LŻ. - Co roku miałem wielkie plany. Ostatnie dwa lata nie poszły jednak po mojej myśli. Musiałem pewne rzeczy zweryfikować i to zrobiłem - wyjaśnia.

[tag=16234]

Tobiasz Musielak[/tag] podpisał kontrakt z Orłem Łódź i nadchodzący sezon spędzi na zapleczu PGE Ekstraligi. Zawodnik podkreśla, że bardzo dobrze przemyślał ten ruch. - To była świadoma decyzja. Z pełnym przekonaniem schodzę ligę niżej - wyjaśnia żużlowiec w rozmowie z oficjalną stroną łódzkiego klubu.

- Bardzo dobrze rozmawiało mi się z prezesem Skrzydlewskim. Nasze spotkanie nie trwało jakoś długo, bo dyskusja była przyjemna i rzeczowa. Nie bez znaczenia były również głosy ze środowiska żużlowego. Orzeł ma opinię stabilnego klubu, który zawsze dotrzymuje słowa. Poza tym istotne były dla mnie nasze aspiracje. Plany w Łodzi są ambitne, a ja chcę być częścią tego projektu - tłumaczy Musielak.

Nowy zawodnik Orła ze swoją drużyną chce walczyć o awans do fazy play-off. Najpierw będzie musiał jednak wywalczyć sobie miejsce w składzie. W kadrze zespołu Lecha Kędziory jest aż czterech polskich seniorów. Do tego dochodzi piątka zawodników zagranicznych. - Rywalizacja mi w ogóle nie przeszkadza. Przez ostatnie dwa sezony miałem praktycznie pewne miejsce w składzie. I co mi to dało? Niewiele. Być może mnie to nawet lekko zgubiło. Uciekała koncentracja i nie jechałem na takim poziomie, jak powinienem. Nie przejmuję się większą liczbą seniorów. Chcę robić swoje - wyjaśnia.

Liga polska będzie dla Musielaka priorytetem. Poza tym zawodnik planuje występy w Anglii. Na razie pod znakiem zapytania stoi temat startów w Szwecji. - Poczekam do pierwszego okienka. Zobaczymy, jak będzie z moją formą i w jakiej sytuacji będą poszczególne kluby. Może coś się trafi. Jestem cierpliwym człowiekiem. Nie chcę nic robić na siłę. Na pewno wolny czas wypełnią mi treningi na łódzkim torze. Wiadomo, że w tym czasie można jeździć w lidze zagranicznej i zarabiać, ale nie zawsze należy podchodzić do tematu w ten sposób. Pieniądze to czasami nie wszystko. Kontrakt w Szwecji nie jest dla mnie koniecznością. Nigdy nie byłem łasy na dolary. To się nie zmieni. Przede wszystkim rozwój osobisty. Na to stawiałem i tak samo będzie w Łodzi - podsumowuje zawodnik.

ZOBACZ WIDEO Janusz Kołodziej był na granicy wyczerpania. Krok od anoreksji

Źródło artykułu: