Przedstawiciele spadkowicza z PGE Ekstraligi okazali się najbardziej konkretni. Ich determinacja mocno przypadła zawodnikowi do gustu. - Otrzymałem stąd jedną, ale interesującą propozycję. Rozmowy przebiegały bardzo sprawnie. Dogadaliśmy się praktycznie na dwóch spotkaniach, a decyzję podjąłem chyba nawet po jednym - mówi Daniel Kaczmarek.
Przed 22-latkiem pojawiła się szansa by zostać w Get Well Toruń i spróbować walczyć o skład ekstraligowca. W tym wypadku menedżer Jacek Frątczak dał się poznać jako rzeczowy i rozsądny człowiek dbający o przyszłość swojego podopiecznego. Nie mydlił Kaczmarkowi oczu tylko wyłożył przed nim kawę na ławę.
- Mogłem podpisać nowy, dwuletni kontrakt z jednoczesnym wypożyczeniem. Ale pan Jacek Frątczak był ze mną szczery. Powiedział, że o tę jazdę może być ciężko i lepiej dla mojej kariery żebym zbierał gdzieś te wyścigi regularnie. Samo lansowanie się w PGE Ekstralidze i wychodzenie tylko do prezentacji w ogóle mnie nie interesowało. A przy tak silnym zawodniku na rezerwie jakiego ma Toruń, taka groźba istniała - wyjaśnia
Po tej burzy mózgów, wychowanek Unii Leszno postanowił definitywnie rozstać się z Get Well. Z tym, że dwuletnia umowa w Tarnowie już nie stanowiła problemu. - Mimo wszystko trzeba postawić w końcu na stabilizację. Nie chcę co rok zmieniać klubów jak rękawiczek. Sporo mówi się o tym, że zawodnik po wejściu w nowe środowisko potrzebuje aklimatyzacji. Mam zamiar zakotwiczyć gdzieś wreszcie na dłużej - tłumaczy.
ZOBACZ WIDEO Janusz Kołodziej był na granicy wyczerpania. Krok od anoreksji
dwuletni to szukać ze świecą.Gorzej na tym może wyjść klub.Frączak grał z chłopakiem w otwarte karty.Jakie ma szan Czytaj całość
Wlokniarz
Falubaz
A reszta poza motorem bije się o PO 4 miejsce chyba każdy kto troszkę zna się na żużlu i ogląda chociaż w tv ten ma na tyle pojęcia żeby to wiedzieć .