Okoliczności wizyty prezesa i właściciela Stali Rzeszów Ireneusza Nawrockiego u pani Karoliny Jędrzejak, wdowy po Tomaszu Jędrzejaku, były dość zaskakujące. Działacz miał przywieźć zaległe pieniądze z umowy sponsorskiej, ale nie zrobił tego. Zaproponował natomiast wystawienie weksla in blanco.
Taki weksel in blanco jest jednym ze sposobów na zabezpieczenie wierzytelności. Wystawienie weksla nie oznacza jednak, że wierzyciel odzyska swoje pieniądze. Zaletą weksla jest wyłącznie niższa opłata sądowa do pozwu (normalnie jest to 5 procent od sumy wierzytelności, a w przypadku weksla wierzyciel wpłaca jedną czwartą z 5 procent) i ograniczenie kosztów egzekucji. Na wekslu nie ma daty, w której dłużnik jest zobowiązany do spłaty.
Propozycję Nawrockiego trudno określić inaczej jak szczyt bezczelności. Już blisko 4 miesiące spłaca zaległe pieniądze swojego byłego zawodnika (Jędrzejak zmarł tragicznie w połowie sierpnia). W międzyczasie opowiadał o tym, że wdowa zgubiła faktury, a teraz zjawił się u niej z nieoczekiwaną wizytą i próbował zmusić ją do przyjęcia weksla. Całe szczęście, że ta się nie zgodziła. Dodajmy, i to jest nowa okoliczność, część zaległości względem Jędrzejaka pochodzi z umowy kontraktowej, więc ten dług będzie miał wpływ na otrzymanie (bądź nie) licencji na sezon 2019.
ZOBACZ WIDEO Memoriał Tomasza Jędrzejaka otworzy sezon 2019 we Wrocławiu