Matic Ivacic przebywał przez kilka dni w Bydgoszczy. Kupił części do motocykli na przyszły sezon, zagrał w meczu dla Tomasza Golloba, a na koniec swojej wizyty zobaczył się z bydgoskimi kibicami. Spotkanie przebiegło w miłej, luźnej atmosferze. Zawodnik opowiedział o swojej karierze, a także przytoczył kilka śmiesznych historii, które rozbawiły zgromadzonych. - Podczas mojego pierwszego meczu w życiu tak się stresowałem, że zapomniałem wyjąć telefonu z kieszeni spodenek. Będąc pod taśmą przybrałem pozycję gotowości do startu i przypadkowo zadzwoniłem do siedzącej na trybunach mamy, która była w wielkim szoku - wspominał.
Na koniec spotkania 25-letni żużlowiec pozował do zdjęć z kibicami i rozdawał liczne autografy. Były też konkursy, w których fani wygrali kalendarze z zawodnikiem. Uczestnicy nie ukrywali, że podobało im się i dopytywali o termin kolejnego spotkania z zawodnikiem. Jest ono w planach, ale odbędzie się już na pewno w 2019 roku.
Na koniec dodajmy, że Matic Ivacic jako jeden z dwóch żużlowców Polonii Bydgoszcz wsparł Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy. Przekazał dwa plastrony, w których startował podczas zawodów. Do licytacji pójdzie także kevlar Mateusza Jagły. To bardzo miły gest ze strony obu zawodników.
ZOBACZ WIDEO Kacper Woryna: Nie wyobrażam sobie klubu bez prezesa Mrozka. On zna się na żużlu, a takich ludzi brakuje