Spodziewaliśmy się większego oporu - komentarze po meczu Włókniarz Częstochowa - Lotos Wybrzeże Gdańsk

Zdjęcie okładkowe artykułu: Na zdjęciu: Daniel Nermark
Na zdjęciu: Daniel Nermark
zdjęcie autora artykułu

Zawodnicy Włókniarza Częstochowa pewnie pokonali na własnym torze Lotos Wybrzeże Gdańsk 53:37. Częstochowianie kontrolowali wynik przez całe spotkanie i zasłużenie sięgnęli po dwa punkty.

Grzegorz Dzikowski (trener Włókniarza Częstochowa): Przygotowaliśmy fajny tor po opadach deszczu, można było się pościgać. Ja jestem zadowolony ze współpracy z Włókniarzem, zawodnicy mnie rozumieją i wyniki nie są złe. Jesteśmy drużyną. Nie ma tak, że jeden wypada i cały monolit się rozpada. Po raz kolejny jechaliśmy bez Pedersena i sobie poradziliśmy. Co do Duńczyka i jego kontuzji no to cóż... On też jest człowiekiem i trzeba zrozumieć jego emocje. Został oszukany, zabrano mu punkty w Grand Prix poprzez pomyłkę sędziego. Ja jego decyzji nie podważam, przyjmuję ją, ale mogę się z nią nie zgodzić. Mam takie prawo. Jeśli chodzi o rewanże, to mamy dwa tygodnie przerwy i musimy je jakoś ciekawie przepracować. Na pewno będziemy chcieli pojechać ten sparing ze Startem Gniezno.

Tai Woffinden (Włókniarz Częstochowa): Czuję się wyśmienicie. Silniki spisały się doskonale i byłem niezwykle szybki. Mam nadzieję, że tak będzie do końca sezonu. Na prawdę czuję się teraz bardziej pewny siebie i konkurencyjny. Chcę w każdym meczu pokazać się z jak najlepszej strony, to jest moim celem. Musieliśmy sobie radzić bez Nickiego, ale nawet bez niego jesteśmy wciąż bardzo dobrym zespołem. Wszyscy dołożyli swoje punkty i mam nadzieję, że będzie tak dalej. Wtedy będzie dobrze. Zmieniłem zupełnie ustawienia w moich motocyklach i przynosi to efekty. Czuje się na prawdę szybki i czuję, że jest to dla mnie optymalne ustawienie. Oby tak do końca sezonu.

Martin Vaculik (Lotos Wybrzeże Gdańsk): Jestem zupełnie niezadowolony. W pierwszym biegu Tai Woffinden wjechał we mnie. Owszem zgodzę się, że był szybszy, ale mógł to zrobić w inny sposób. Pociągnęło mnie w bandę i mam coś z ręką. Całe zawody jechałem z bólem i teraz muszę jechać do szpitala, żeby zobaczyć, co się stało. Jedna kość jest bowiem dość spuchnięta. Dwukrotnie zdefektował mi także silnik i z tego powodu trudno było mi się dopasować na starcie i na trasie. To było widać. Z takim zespołem musisz mieć odpowiednio dopasowane motory. Na pewno szkoda. Muszę się starać żeby było dużo lepiej. Jeśli silniki będą jeździć, to będzie wszystko dobrze. Mam nadzieję, że z ręką także wszystko będzie w porządku.

Michał Szczepaniak (Włókniarz Częstochowa): Ostatni mecz rywale z Gdańska pojechali bardzo dobrze i spodziewaliśmy się większego oporu z ich strony. Nie było źle i oby tak dalej. Cały czas pozostał w nas niesmak po meczu w Toruniu. Nowy tor sprawia wiele problemów i jeszcze niejednemu klubowi sprawi problemy. Zobaczymy, jak to będzie.

Damian Sperz (Lotos Wybrzeże Gdańsk): Chcieliśmy tu wygrać. Włókniarz był osłabiony brakiem Pedersena i szkoda, że nie poszło tak, jak chcieliśmy. Tak na prawdę przegrywaliśmy biegi, czegoś brakowało, ale nie było najgorzej. Mam nadzieję, że w rewanżu mimo, że wystartuje już Pedersen wygramy wyżej. Będzie trudniej, ale mam nadzieję, że wywalczymy bonus. Martin Vaculik w pierwszym biegu miał problem z łokciem. Uderzył nim o bandę i rozwalił go. Miał potem z tym problemy. Hans Andersen ma natomiast problemy sam ze sobą. Nie wiem, co się z nim dzieje. "Zorro" jedzie dobrze. Na własnym torze jest szybki, tutaj w ostatnich biegach też to pokazał. Ten sezon mi, jak dotąd nie wychodzi tak, jakbym chciał. Pierwsze koty za płoty w Ekstralidze. W pierwszym biegu jeszcze próbowałem powalczyć. Startuję pod numerem siódmym i w razie taśmy wyjeżdżam na tor i nie ukrywam, że jest to trochę stresujące. Trzeci mecz pod rząd zdarza się taka sytuacja. Ciężko się jeździ z takim bagażem.

Tomasz Gapiński (Włókniarz Częstochowa): Muszę trenować, jeździć jak najwięcej, by wszystko doszło do ładu. Ślad po kontuzji na pewno pozostał, ale chyba bardziej w głowie, co było widać w moim ostatnim biegu. W walce z Kylmaekorpim przymknąłem gaz. To był mój błąd i nie mam nic do zarzucenia Finowi.

Joonas Kylmaekorpi (Lotos Wybrzeże Gdańsk): Musieliśmy uznać wyższość lepszego zespołu. Nic specjalnego się z nami nie stało. Przegrywaliśmy starty i za każdym razem byliśmy z tyłu. Czuję się dobrze na torze po przebytej kontuzji. To fajne uczucie znów wrócić na tor. Wszystko jest w porządku, choć nie ukrywam, że nie było mi łatwo o powrót na tor.

Robert Sawina (trener Wybrzeża): Nieobecność w szeregach częstochowskiej drużyny Nickiego Pedersena nie wywołał przed meczem jakiś wielkich emocji w naszej ekipie. Wiedzieliśmy, że na swoim torze Włókniarz potrafi sobie radzić bez mistrza świata co pokazały mecze z Unią Leszno i Polonią Bydgoszcz. Niestety trzecią drużyną, która się o tym przekonała było Wybrzeże. Mieliśmy dzisiaj zbyt dużo luk w składzie, których nie potrafiliśmy zapełnić rezerwami taktycznymi. Po raz kolejny zawiedli mnie Hans Andersen i Adam Skórnicki.

Kenneth Bjerre (Lotos Wybrzeże Gdańsk): Ze swojego występu mogę być zadowolony, gdyż na sześć wyścigów przegrałem tylko raz. Niestety moja drużyna nie odniosła zwycięstwa i jestem z tego powodu smutny. Naszym dużym atutem jest jednak gdański tor i będziemy chcieli wygrać rewanżowe spotkanie z Włókniarzem.

Lee Richardson (Cognor Włókniarz Częstochowa): Mimo braku Nickiego Pedersena udało nam się rozegrać dzisiaj bardzo dobre zawody. Moją dzisiejszą dyspozycję mogę ocenić pozytywnie. Kibicom szczególnie mogły się podobać moje dzisiejsze pojedynki z Kennethem Bjerre. Tor po raz kolejny był dla nas atutem i mam nadzieję, że w następnych pojedynkach będzie podobnie.

Źródło artykułu:
Komentarze (0)