Czy to jeszcze zawodowstwo? Gomólski zbiera na silnik w internecie

WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Kacper Gomólski
WP SportoweFakty / Grzegorz Jarosz / Na zdjęciu: Kacper Gomólski

"Nowy silnik żużlowy '19" - zrzutka o takiej nazwie ruszyła na znanej platformie do zbierania środków. Założył ją nie raczkujący w żużlowym świecie junior, a zawodowiec pełną gębą. No właśnie - czy to jeszcze zawodowstwo?

Pod koniec listopada pisaliśmy o Mateuszu Adamczewskim, który w Internecie założył zbiórkę pieniędzy na "motocykl i busa do transportu po całej Polsce". Za cel postawił sobie zebranie 20 tys. zł. Rezultat okazał się raczej marny, bo zebrano niespełna 550 zł, ale nie w tym rzecz. W przypadku młodzieżowca taką zrzutkę można jak najbardziej zrozumieć. Nie ma jeszcze bogatej bazy sponsorów, nie zarabia kroci na torze, a jednak za coś jeździć musi.

W zupełnie innej sytuacji stoją żużlowcy-zawodowcy. Ci dostają po kilka tysięcy złotych za każdy zdobyty punkt, do tego dochodzą jeszcze niemałe pieniądze na przygotowanie do sezonu, na ich budżet składają się też środki od darczyńców. Zawodnika wspiera zwykle od kilkunastu do nawet kilkudziesięciu prywatnych sponsorów. Tu pojawia się pytanie: czy żużlowiec-zawodowiec powinien angażować się w podobne zbiórki, jak nieopierzony jeszcze młodzieżowiec?

Na taki krok zdecydował się Kacper Gomólski, który w Internecie, na platformie zrzutka.pl, zbiera pieniądze na nowy silnik. Cel: 25 tys. zł. "Sport żużlowy wiąże się z ogromnymi kosztami, a ja chcę być przygotowany jak najlepiej do sezonu 2019. Teraz każdy może zostać moim sponsorem!" - pisze żużlowiec, uzupełniając, że w przypadku niezebrania całej potrzebnej kwoty na nową jednostkę napędową, zebrane środki przeznaczy na dosprzętowienie pozostałych motocykli.

Faktem jest, że Gomólski ma za sobą bardzo słaby sezon w Falubazie Zielona Góra. Pojechał w zaledwie pięciu meczach, gromadząc w nich jedynie 15 punktów i pięć bonusów. Fortuny z toru zatem nie zebrał, a w sprzęt zainwestować musiał. Można też zrozumieć, że dla zawodnika cenna jest każda złotówka i stara się ją pozyskać na różne sposoby. Czy jednak zawodowcowi wypada prosić o taką formę wsparcia?

Kibice w mediach społecznościowych są w tej sprawie podzieleni. Wiele jest krytycznych opinii pod adresem Gomólskiego: "Lepiej dać jakiemuś juniorowi, niż jemu" - piszą. Nie brakuje też pozytywnego odzewu, którego dowodem jest 30 wpłat na nowy silnik dla żużlowca Zdunek Wybrzeża Gdańsk.

ZOBACZ WIDEO Janusz Kołodziej był na granicy wyczerpania. Krok od anoreksji

Komentarze (159)
avatar
4okrazenia
27.12.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czyżby znów miał ochotę podjebać kogoś do prokuratury. 
avatar
RECON_1
27.12.2018
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
A ponoć bardziej opłaca się grzać ławę w extra niż jeździć w 1 lidze... 
jaro1
27.12.2018
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Może kibice zrzucą się też na nowy dom, samochód I wycieczkę? Podobno rudemu proponowano 100 tyś, ale nie skorzystał!? 
avatar
szprot
26.12.2018
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
gniezniaki już zazdroszczą że wolał iść do GKS a nie do wiejskiego klubik osiedlowego sks 
avatar
Michał Rostek
26.12.2018
Zgłoś do moderacji
1
2
Odpowiedz
A ja po raz kolejny do wszystkich napinaczy, którzy ukrywają się pod różnymi śmiesznymi pseudonimami. Macie jaja? napiszcie swoje wypociny pod własnym imieniem i nazwiskiem...kto człowiekowi za Czytaj całość