Żużlowa mapa Polski. Motor Lublin: Duńczyk wprowadził ich w nową erę. Teraz chcą wrócić do lat chwały

Licząca ponad siedemdziesiąt lat historia speedwaya w Lublinie była szara, aniżeli kolorowa. Czarny sport nad Bystrzycą miał i swoje pięć minut, a to za sprawą duńskiego arcymistrza, Hansa Nielsena, który wyznaczył nowe standardy w polskim żużlu.

[b]

NAJWIĘKSZE SUKCESY: [/b]

Mistrz, który święcił triumfy w innych barwach. Oficjalnie Motor Lublin nie ma w swojej historii zawodnika będącego Indywidualnym Mistrzem Polski (ba, nie ma nawet jednego medalisty). Jednak z lubelskiego miasta pochodzi jeden żużlowiec, który został nim dwukrotnie, tj. Włodzimierz Szwendrowski. Lublinianin z przymusu startował wówczas w scentralizowanej sekcji Ogniwo Bytom, a później w Tramwajarzu Łódź. Wygrane w 1951 i 1955 roku wprowadziły go do grona czołówki polskich jeźdźców. Jako pierwszy Polak pokonał Petera Cravena (dwukrotnego IMŚ). Do Lublina wrócił już jako trener.

Juniorzy z jedynym złotem. Dorosła drużyna Motoru Lublin nigdy nie wygrała Drużynowych Mistrzostw Polski. Więcej szczęścia mieli młodzieżowcy (w składzie Andrzej Gąbka, Piotr Styczyński, Piotr Mazurek, Janusz Łukasik i Andrzej Kowalczyk), którzy w 1984 roku zostali najlepsi w kraju. W Lublinie przez wiele lat przykładano wagę do szkolenia (którym zajmował się Ryszard Bielecki, a w pierwszej drużynie szlifował młodych Witold Zwierzchowski), a jego efektem jest właśnie ten złoty medal. Sześć sezonów później lubelscy wychowankowie zakończyli zmagania z brązem.

Wicemistrzostwo Polski. Liderzy, czyli Hans Nielsen, Leigh Adams i Antonin Kasper, utalentowana lubelska młodzież Dariusz Śledź, Jerzy Mordel, Robert Jucha, Marek Muszyński i Tomasz Pawelec, wspartymi doświadczonymi seniorami, takimi jak: Marek Kępa, Dariusz Stenka i Jerzy Głogowski prowadzeni przez taktycznego geniusza, Witolda Zwierzchowskiego. To wszystko przełożyło się na jedyny w historii medal Drużynowych Mistrzostw Polski w 1991 roku. Lublinianie celowali w tamtym sezonie w tytuł, ale stracili do złotej drużyny Morawski Zielona Góra trzy punkty.

NAJWIĘKSZA LEGENDA: 

Lublin wychował naprawdę wiele dobrych żużlowców (Kępa, Śledź, Dados), ale prawdziwym bohaterem dziejów czarnego sportu w Kozim Grodzie jest pochodzący z Danii Hans Nielsen. Czterokrotny zwycięzca IMŚ wprowadził Lublin w nową epokę, dał ludziom wielkie chwile radości i powód do dumy. To za jego sprawą stadion pękał w szwach. Podkreślał wielokrotnie, że w Lublinie czuje się jak gwiazda rocka, jak jeden z Beatlesów, a wszyscy mieli bzika na jego punkcie. Dla każdego wówczas jeżdżącego zawodnika był Profesorem z Oxfordu, okazem elegancji, klasy i profesjonalnego podejścia. Nielsen był jednym z autorów profesjonalizacji żużla w Polsce i to między innymi dzięki niemu mamy tak silny poziom ligowy.

ZOBACZ WIDEO Janusz Kołodziej był na granicy wyczerpania. Krok od anoreksji

NAJWAŻNIEJSZE WYDARZENIA W HISTORII KLUBU: 

Mistrz świata w Lublinie. Od 1990 roku władze polskiego żużla wraz z upadkiem komunizmu i wprowadzeniem gospodarki wolnorynkowej pozwoliły startować obcokrajowcom. Motor Lublin postanowił wykorzystać tę sytuację i po nieocenionej pomocy poznańskiego sędziego, Jerzego Kaczmarka zakontraktował aktualnego wówczas IMŚ, Hansa Nielsena. Podpisać umowę to nie znaczy wystąpić. Inauguracja ligi wypadła 1 kwietnia, a kierownictwo Motoru zapowiadało przyjazd duńskiego mistrza w meczu z ROW-em Rybnik. Wielu odebrało to jako primaaprilisowy żart, ale zawodnik z kraju Hamleta pojawił się na stadionie przy Alejach Zygmuntowskich, co zapoczątkowało nie tylko w lubelskim, ale i polskim żużlu nową erę.

Srebro DMP. Wartość lubelskiego Motoru po przybyciu obcokrajowców podniosła się wielokrotnie. Prawdopodobnie, gdyby w Polsce został utrzymany zakaz startów żużlowców z innych krajów, to Motor Lublin szybko pożegnałby się z najwyższą klasą rozgrywkową. Hans Nielsen, Leigh Adams i Antonin Kasper byli liderami, których ciężko było zastąpić, a w połączeniu z Polakami dało klubowi znamienity efekt, srebrny medal w 1991 roku. Koziołki nigdy więcej nie zbliżyły się do podium DMP.

Upadek sekcji żużlowej i zmiana nazwy. To smutne wydarzenie, ale jednak istotne. Sukces, jakim było wicemistrzostwo kraju nie przekuł się na dalsze osiągnięcia. Połączenie dwóch sekcji, piłkarskiej i żużlowej, gorzej wyszło tej drugiej. Pieniądze, które dawali sponsorzy i te uzyskane z dużej sprzedaży biletów w opinii trenera i zawodników, były dzielone niesprawiedliwie. Odbiło się to w później w wynikach, bo lublinianie zamiast wyżej w tabeli, to się w niej obsuwali. Motor tracił kolejno Dariusza Śledzia, Hansa Nielsena i Dariusza Stenkę, bo po prostu nie było na nich pieniędzy. W 1995 roku, gdy sekcje rozłączono okazało się, że jest już za późno na ratowanie czegokolwiek. Motor z hukiem spadł z ligi zostawiając masę długów, częściowo je skracając po sprzedaży najbardziej utalentowanych juniorów  i  za ultra rekordowe sumy jak na tamte czasy. Motor upadł, a na jego miejsce powstawały kolejne twory, tj. Lubelski Klub Żużlowy, Towarzystwo Żużlowe i Klub Motorowo-żużlowy, jednak żaden z nich nawet w części nie nawiązał do swojego poprzednika.

Inne wydarzenia:

1977 - pierwszy w historii sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej
1983 - drugi sezon w najwyższej klasie rozgrywkowej
1983 - wystawienie drużyny rezerwowej (jako trzeci zespół w historii)
2004 - przegrane baraże z ZKŻ Zielona Góra o awans do Ekstraligi
2013 - mecz Polska - Mistrzowie Świata (z wypełnionym po brzegi stadionem)
2015 - organizacja finału IMŚJ

Awans do najlepszej ligi po 23 latach. Ci, którzy nigdy nie widzieli najwyższej klasy rozgrywkowej, a chodzili na żużel przez ostatnich dziesięć, dwadzieścia lat mogli w pełni się radować. Karta dla speedwaya w Lublinie odwróciła się i nadeszły lepsze czasy. Najpierw uzyskana promocja do Nice 1. LŻ, a później do PGE Ekstraligi to wyczyn, jakiego nie dokonała żadna inna drużyna w Polsce. Nie wiemy, ile potrwa staż Motoru z najlepszymi, ale sam fakt powrotu jest ogromnym wydarzeniem.

MOTOR LUBLIN DZISIAJ: 

W Kozim Grodzie jest koniunktura na żużel. Klub jest profesjonalnie zarządzany, nie narzeka na finanse i z głęboką analizą przystępuje do budowania składu przed każdym sezonem. Ogromna w tym zasługa Jakuba Kępy, mającego dobre kontakty z ludźmi biznesu i władzami miasta. Bez środków nie było bowiem szans na pozyskanie gwiazd i tych najbardziej perspektywicznych. Poważnie zajęto się kwestią wizerunku i marketingu w klubie. Osiągnięto pod tym względem najwyższy poziom, a jeszcze nie tak dawno zostało to zaniedbane. Kadrowo Motor ma silnych juniorów (Wiktor Lampart i Wiktor Trofimow), choć nie są to owoce prowadzonej szkółki przez KM Cross i to właściwie jedyny mankament, do którego można się przyczepić. Olbrzymi plus należy postawić za zakontraktowanie Roberta Lamberta i inwestycję w niego. Lublin wychował już sobie kiedyś Leigh Adamsa, a teraz pozwala rozwinąć skrzydła Brytyjczykowi.

Źródło artykułu: