"Półtora okrążenia" to cykl felietonów Marty Półtorak, byłej prezes Stali Rzeszów.
***
Polski Związek Motorowy ogłosił konkurs na dziką kartę w Nice 1.LŻ. Chętni mają czas na zgłoszenia do 11 stycznia i zobaczymy, kto złoży dokumenty. Czytam, że głównym kandydatem do zajęcia miejsca po Stali Rzeszów jest bydgoska Polonia. Nawet pan prezydent miasta chce wesprzeć klub.
Przede wszystkim trzeba działać w oparciu o budżet. Jeśli zarządzający Polonią uznają, że nie stać ich na zmagania w pierwszej lidze, nie należy tego robić. Niemniej nie jestem zwolenniczką takich dogrywek. Optowałabym za siedmioosobową Nice 1. Ligą Żużlową. Takie konkursy zawsze budzą niesmak, bo pokazują, że awans można uzyskać w pozasportowy sposób. To nie do końca fajne.
Nie wyobrażam sobie, by w wyniku ogłoszonego konkursu do rozgrywek został dopuszczony zespół z licencją inną niż zwykła. Widzimy, że licencje nadzorowane nie przynoszą żadnego efektu. Przecież Stal ostatnio miała tego rodzaju licencję. Dlaczego nadużycia w tym klubie nie zostały wcześniej zdemaskowane? Nie można na starcie przyznać licencji nadzorowanej.
Cieszy mnie, gdy prezes klubu drugoligowego otwarcie mówi, że nie ma środków finansowych na wyższą klasę rozgrywkową, a nie zachwyca się konkursem. To jest poważny prezes, który zdaje sobie sprawę z realiów żużlowych. Pozostaje jeszcze aspekt sportowy.
Kluby drugoligowe w kontekście wzmocnień mogą liczyć w zasadzie tylko na zawodników, którzy mieli startować w Stali. W kontekście Polonii wymienia się Grega Hancocka i Ernesta Kozę. Taki nagły skok do Nice 1. LŻ z pewnością wymagałby od każdego drugoligowca poważnej przebudowy składu.
Marta Półtorak
ZOBACZ WIDEO Janusz Kołodziej był na granicy wyczerpania. Krok od anoreksji
Taka sama żenada była jak Józef Wojciechowski bawił się w futbol.