Zawodnicy Włókniarza formę będą budować w górach. Marek Cieślak da im popalić

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: narada w drużynie Włókniarza
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: narada w drużynie Włókniarza

forBET Włókniarz stawia na sprawdzone metody. Podobnie jak rok temu, tak i teraz drużyna zostanie wysłana na obóz przygotowawczy do Szklarskiej Poręby. Będzie to też okazja do aklimatyzacji dla nowych członków zespołu.

Na razie żużlowcy czwartej drużyny minionego sezonu przygotowują się w większości indywidualnie. Leon Madsen cały czas dba o formę pilnując diety i sumiennie trenując według wytyczonego planu. Fredrik Lindgren korzysta z dobrej pogody w Andorze i jeździ na rowerze bądź motocrossie. Polscy seniorzy, czyli Adrian Miedziński i Paweł Przedpełski w mediach społecznościowych chwalili się swoimi przygotowaniami (siłownia, rower, narty). W zwartej grupie w jednym z częstochowskich klubów fitness ćwiczą młodzieżowcy i Sebastian Ułamek. Wszystko to zmieni się 14 lutego.

Wówczas biało-zieloni rozpoczną obóz kondycyjny w Szklarskiej Porębie. Klub zdecydował się wysłać drużynę w to samo miejsce co rok temu, bo pomysł wypalił. Zawodnicy nie tylko intensywnie trenowali, ale mieli też czas, aby lepiej się poznać i zbudować atmosferę w ekipie. W Częstochowie często podkreślają, że dobry duch w zespole to połowa sukcesu.

Pozytywnie na zawodników wpływa Marek Cieślak, który uczestniczy w większości zajęć. Skoro szkoleniowiec daje radę wytrzymywać intensywne treningi, to dla zawodnika wstydem byłoby nie dotrzymać mu kroku. W ubiegłym roku zaimponował tym m.in. Matejowi Zagarowi, który po raz pierwszy w życiu miał okazję z nim współpracować.

ZOBACZ WIDEO Będzie zz-tka za Joannę Cedrych? Co z Tomaszem Dryłą?

Co czeka reprezentantów Włókniarza na miejscu? Ćwiczenia w siłowni i sali są oczywiste, do tego dojdą zajęcia na świeżym powietrzu. Do nich zaliczać się będą jazda na nartach biegowych czy szusowanie po stoku. - Ćwiczenia będą urozmaicone. Bardzo dużo dają treningi na nartach biegowych. Do tego inne zajęcia w terenie, biegi. Myślę, że trener Cieślak da im popalić - skomentował Michał Świącik, prezes Włókniarza.

Zjeżdżanie po stoku na nartach podnosi ryzyko kontuzji. W częstochowskim klubie wychodzą jednak z założenia, że nieszczęście może się przytrafić w nawet najbardziej absurdalnej sytuacji, stąd nie ma zakazów. Zawodnicy potrzebują być oswojeni z prędkością. - Nie przeszkadzamy i nie zabraniamy chłopakom różnych form treningów, bo uważamy, że kontuzję można złapać wszędzie - stwierdził Świącik. Dla przykładu, niegdyś Hubert Łęgowik nabawił się kontuzji palca zamykając... garaż. Uraz wyeliminował go wtedy z jazdy na jakiś czas.

Po powrocie ze Szklarskiej Poręby, Włókniarz zaprezentuje się kibicom. To wydarzenie zaplanowano na 22 lutego.

Źródło artykułu: