Nie będzie przesadą, jeśli napiszemy, że Grzegorz Walasek został sponsorem swojej nowej drużyny. Z jego kieszeni na konto klubu trafi 12 tysięcy złotych. Cała suma zostanie przeznaczona na funkcjonowanie szkółki żużlowej. Wszystko z powodu licytacji motocykla, do której doszło podczas ostatniego balu żużlowca organizowanego przez Arged Malesa TŻ Ostrovię.
- Można powiedzieć, że był to motocykl, który został w większości złożony przez naszego trenera Mariusza Staszewskiego. Do jazdy na tym najwyższym poziomie pewnie się nie nada, ale spokojnie można z niego korzystać - mówi nam prezes Radosław Strzelczyk.
Cena wywoławcza za motocykl wynosiła pięć tysięcy złotych. Ostro licytowali przede wszystkim sponsorzy Ostrovii. - Stanęło ostatecznie na 12 tysiącach złotych. Licytację wygrał jeden z naszych zawodników. Tyle mogę zdradzić - wyjaśnia szef ostrowskiego klubu.
ZOBACZ WIDEO Ligowe piątki? Bartosz Zmarzlik nie ma racji
Radosław Strzelczyk nie chce mówić, kto kupił motocykl, ale wiemy, że tym zawodnikiem był na pewno Grzegorz Walasek. Zawodnik podczas licytacji urządził show, którego wszyscy goście balu długo nie zapomną. - Zwycięzca całej zabawy tak się wkręcił, że przelicytował sam siebie. Już wcześniej zaproponował najwyższą kwotę, ale najwyraźniej w ferworze walki o tym zapomniał i dorzucił coś jeszcze -podsumowuje prezes.
Zobacz także: 10 Years Challenge: droga Grzegorza Walaska od uczestnika Grand Prix do solidnej drugiej linii
Warto podkreślić, że Walasek nie zabiegał o to, żeby informacja ujrzała światło dzienne. Wsparciem dla ostrowskiej szkółki nie zamierzał się w ogóle chwalić. Wszystko wyszło jednak bardzo szybko na jaw, bo o całym wydarzeniu zaczęli opowiadać goście, którzy pojawili się na balu. Walasek swoją postawą im zaimponował. Podobne odczucia będą mieć teraz z pewnością ostrowscy kibice.
Dodajmy, że za rok kolejna edycja balu żużlowca w Ostrowie. Już teraz można powiedzieć, że Walasek będzie na niej obecny na szczególnych prawach. Jako zawodnik i sponsor Ostrovii.