Mirosław Kowalik. Lubią go zawodnicy. Potrafi zbudować atmosferę (analiza menadżerów)

WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Mirosław Kowalik
WP SportoweFakty / Karol Słomka / Na zdjęciu: Mirosław Kowalik

Mirosław Kowalik w nadchodzącym sezonie poprowadzi Euro Finannce Polonię Piła. Klub spłaca długi, więc przed zawodnikami ciężki rok. 50-letni trener jest ekspertem od budowania atmosfery. Ten fakt powinien okazać się ważny w trakcie rozgrywek.

[b]

PRZESZŁOŚĆ. [/b]Mirosław Kowalik jest byłym żużlowcem. Egzamin na licencję zdał w 1987 roku jako zawodnik Apatora Toruń. To właśnie w barwach klubu z Grodu Kopernika zadebiutował w rozgrywkach ligowych. Spędził w nim większość swojej sportowej kariery. Przez piętnaście lat startów napisał w mieście z województwa kujawsko-pomorskiego kawał historii.

Trzeba przyznać, że był bardzo dobrym zawodnikiem. Zdobył aż dziewięć medali Drużynowych Mistrzostw Polski, w tym dwa złote (1990 i 2001 rok). Do najcenniejszego krążka dorzucił jeszcze dwa srebra oraz pięć brązowych. Taki dorobek musi robić wrażenie na każdym kibicu.

50-latek osiągał sukcesy również w innych turniejach. Na swoim koncie zapisał chociażby medale w Mistrzostwach Polski Par Klubowych. Sześć razy wystąpił w finale Indywidualnych Mistrzostw Polski, ale nigdy nie stanął na podium. Najbliżej był w 1997 roku - zajął czwarte miejsce. Ostatnie dwa sezony kariery spędził w Polonii Bydgoszcz, ale nie był już tak skuteczny, jak na stadionie przy ulicy Broniewskiego w Toruniu.

ZOBACZ WIDEO Marcin Majewski: Tomek Gollob budzi się do życia

Po zakończeniu czynnego uprawiania żużla, zdecydował się zostać trenerem. Przez ponad dekadę prowadził kilka drużyn. Jego pierwszym samodzielnym zadaniem było trenowanie PSŻ-u Poznań. Później pracował także w Gnieźnie, Toruniu, Gdańsku, Rzeszowie a obecnie prowadzi Euro Finannce Polonię Piła.

SUKCESY.
 Pracę szkoleniowca rozpoczął w 2006 roku. Udało mu się awansować ze "Skorpionami" na zaplecze najwyższej klasy rozgrywkowej. Rok później zapewnił spokojne utrzymanie. Nie od dziś wiadomo, że PSŻ Poznań w swoim mieście nie ma łatwo. Od lat sponsorzy wybierają wspieranie Lecha Poznań, więc osiągnięty przez Kowalika wynik należy uznać za sukces.

Zdobył jako trener z macierzystym Toruniem brązowy medal DMP (2012 rok). Miał też okazję wprowadzić Zdunek Wybrzeże Gdańsk do PGE Ekstraligi (2017). Przegrany baraż z torunianami jednak przesądził sprawę na niekorzyść ekipy znad morza. We wrześniu ominął go natomiast awans ze Stalą Rzeszów. Kilka miesięcy wcześniej złożył wypowiedzenie. Powód jest powszechnie znany - Ireneusz Nawrocki nie płacił pensji.

PRZYGOTOWANIE TORU. Nie spędza całego dnia na przygotowaniu nawierzchni, ale trzeba przyznać, że jego działania są proste i konkretne. Nie jest leniwym trenerem, pracuje na torze, omawia plan na jego przygotowanie z toromistrzami. Kowalik zna potrzeby swoich podopiecznych i wie, jakie są słabe punkty rywali. Nie jest spiętym menadżerem. Czasami może się wydawać, że ma zbyt "luzackie" podejście, ale nie powinno raczej się tego zaliczać do kategorii wad. W obecnym sporcie jest to też coś pozytywnego.

Zobacz takżePolonia Piła. Chcą wyjść na prostą. Najpierw spłata zadłużenia (wady i zalety).

TAKTYKA I ROZGRYWANIE MECZU.
Nie ma ludzi bezbłędnych, każdy od czasu do czasu się myli. Trudno jednak sobie przypomnieć rażące błędy szkoleniowca. Odpowiednio reaguje na wydarzenia w czasie meczu. Przed pierwszym biegiem nie może nie ma jakiegoś wybitnego planu na mecz, ale scenariusz ustalają wyścigi i trzeba reagować. Potrafi osiągać zadowalające rezultaty. Wiele sezonów ścigał się na żużlu i jest w stanie pomóc zawodnikowi w ustawieniu motocykla na zawody. 50-latek radzi sobie z tym elementem pracy trenera. Kilka lat temu w Toruniu było trochę zastrzeżeń, ale wydaje się, że wyciągnął wnioski.

WSPÓŁPRACA Z MŁODZIEŻĄ. Bardzo sumiennie podchodzi do swoich obowiązków. Lubi pracować z młodzieżowcami. Współpraca ze starszymi zawodnikami też nie sprawia mu żadnego problemu. Potrafi poświęcić swój cenny czas, aby przyjrzeć się postawie nieopierzonych żużlowców, a następnie im doradzić. Kilku jego kolegów po fachu odpuszcza rozwój juniorów.

Kowalikowi nie można tego zarzucić. Przed rokiem sprowadził do Rzeszowa Aureliusza Bielińskiego. Gdańszczanin nie zrobił tam furory, ale poszedł za swoim szkoleniowcem praktycznie na drugi koniec kraju. Teraz wszystkie oczy będą skierowane w kierunku Piotra Gryszpińskiego.

Zobacz takżeZnamy datę prezentacji Polonii Piła. Nie będzie to jedyna atrakcja.

DODATKOWE ATUTY. Nie ulega wątpliwości fakt, że Kowalik jest dobrym wparciem dla drużyn, które prowadzi. To bardzo towarzyska i koleżeńska osoba. Ma wielki wpływ na świetną atmosferę. Żużlowcy go lubią, a on sam potrafi to wykorzystać i zbudować chemię między zawodnikami.

Kontakt z podopiecznymi jest jego mocną stroną. Pomaga mu w tym znajomość języka angielskiego. W przeciwieństwie do niektórych szkoleniowców, sam rozmawia z obcokrajowcami. Działa to na jego plus. Nie można mu odmówić inteligencji. Wypowiada się z sensem. Widać, że zjadł zęby na żużlu i doskonale wie, co mówi.

Źródło artykułu: