Hancock kontraktu nie ma, ale nie leniuchuje. Na nudę nie narzeka

WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Na zdjęciu: Greg Hancock na prowadzeniu
WP SportoweFakty / Jakub Janecki / Na zdjęciu: Greg Hancock na prowadzeniu

Brak kontraktu w polskiej lidze wcale nie oznacza, że Greg Hancock w okresie przygotowawczym ma więcej czasu na leniuchowanie. Wręcz przeciwnie. Amerykanin ma pełne ręce roboty.

W tym artykule dowiesz się o:

Czterokrotny mistrz świata w nowym sezonie miał startować w Stali Rzeszów, z którą wywalczył awans do Nice 1.LŻ. Sprawy skomplikowały się jednak po tym, jak rzeszowianie, z uwagi na długi, nie otrzymali licencji. Ireneusz Nawrocki co prawda nadal walczy o zgodę na uczestniczenie w ligowych rozgrywkach, ale musiałby stać się cud, by PZM dopuścił Stal do zmagań.

Kłopoty Żurawi poskutkowały tym, że wszyscy zawodnicy związani kontraktami na przyszły sezon zostali na lodzie. Kilku podpisało już umowy w nowych klubach, pozostali czekają na oferty. W tym gronie jest też Greg Hancock, który pozostaje bez pracodawcy w Polsce. Być może trafi do Speed Car Motoru Lublin, bo dyrektor beniaminka PGE Ekstraligi oficjalnie przyznaje, że ma wiele telefonów dotyczących Hancocka, ale póki co transfer Amerykanina stoi pod znakiem zapytania.

Czytaj także: Nawrocki mówi, że ma kasę na zawodników. Nawet na Hancocka

W każdym razie Hancock do nowego sezonu przygotowuje się tak, jakby wszystkie kwestie kontraktowe miał dopięte na ostatni guzik. Czterokrotny mistrz świata na pewno nie leniuchuje, choć przy okazji pobytu w rodzinnej Kalifornii nieco popuścił pasa.

ZOBACZ WIDEO Ważna rola ojców w żużlowych teamach. Zmarzlik i Janowski zdradzają szczegóły

- Dzieje się naprawdę sporo. Mam za sobą wiele imprez - zarówno prywatnych, jak i biznesowych. Ponadto pracuję nad nowymi pomysłami i projektami pod kątem sezonu 2019. Robię to wszystko po to, by pozostać w grze o najwyższe cele i nieustannie dążyć do bycia lepszym - mówi Hancock, zdradzając, że koncentruje się m.in. nad nowinkami związanymi z wydajnością jego sprzętu.

- Jestem coraz bardziej głodny żużla, choć mam już za sobą treningi na motocyklu. Planuję też kolejne jazdy w najbliższych tygodniach, aż w końcu od nowa zacznie się tryb wyścigowy - dodaje Hancock.

Źródło artykułu: