Co z tego, że Falubaz ma gwiazdy? Bez juniorów złota nie będzie (nasz typ)

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Fogo Unia - Falubaz. Prowadzi Patryk Dudek.
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Fogo Unia - Falubaz. Prowadzi Patryk Dudek.
zdjęcie autora artykułu

Falubaz dokonał imponujących wzmocnień seniorskich. Z tym, że nawet największe gwiazdy zdziałają niewiele bez wsparcia młodzieżowców. A że ci w Zielonej Górze nie są z najwyższej półki, Falubaz złota nie zdobędzie.

W Zielonej Górze po fatalnym, zakończonym dopiero na wygranym barażu z ROW-em Rybnik sezonie, postawili wszystko na jedną kartę, bo tak należy nazwać ściągnięcie dwóch wielkich gwiazd w jednym okresie transferowym. Z Nickim Pedersenem i Martinem Vaculikiem formacja seniorska zielonogórskiej drużyny wygląda na chyba (a może na pewno?) najmocniejszą w PGE Ekstralidze.

Zostańmy chwilę przy Pedersenie i Vaculiku. Pierwszy pożegnał się z cyklem Grand Prix, więc przynajmniej w teorii będzie mógł mocniej skupić się na ściganiu w PGE Ekstralidze. Drugiego zaś Falubaz będzie miał praktycznie na wyłączność, bo Słowak zdecydował się wyłącznie na starty w lidze polskiej i GP.

Prawda jest taka, że nawet największym krytykom trudno przyczepić się do tych dwóch hitowych transferów. Pedersen i Vaculik to żużlowcy ze światowego topu, którzy w PGE Ekstralidze są gwarantem co najmniej kilku, jak nie kilkunastu punktów. Zresztą ich średnie biegowe z minionego sezonu mówią same za siebie - kolejno 2,432 i 2,093.

ZOBACZ WIDEO Majewski: Zawodnicy nie mogą się chować po meczu

Czytaj także: 10 Years Challenge: Lata lecą, a on się nie zmienia. Protasiewicz wciąż jest wielki

Formację seniorską uzupełnią Patryk Dudek (także przecież wielka gwiazda), Michael Jepsen Jensen (po świetnym sezonie) i Piotr Protasiewicz (który drugiego tak słabego roku już raczej nie powtórzy). Z tego połączenia, przynajmniej na papierze, nie chce wyjść nic innego, jak kompletna formacja seniorska.

Zamykamy temat seniorów i przechodzimy do kadry juniorskiej. No i tu zaczynają się schody. Co prawda nie strasznie strome, ale jednak schody. Mateusz Tonder, Norbert Krakowiak, Damian Pawliczak - przewidywanie ich sportowej dyspozycji jest jak wróżenie z fusów. Równie dobrze mogą zrobić pozytywną różnicę, jak i dać plamę na całej linii.

Trzeba jednak myśleć optymistycznie i zapewne to czyni Falubaz. - Mateusz robi bardzo duży postęp, jeśli chodzi o sprawność motoryczną. Wydolność, sprawność, motoryka - te elementy poszły do góry. Zmienił się też mentalnie - tak jakiś czas temu mówił o Mateuszu Tonderze Radosław Walczak, pod którego okiem młodzieżowiec przygotowuje się do tegorocznego sezonu. Już na własną rękę, bo przeszedł na kontrakt zawodowy. Sam Tonder także czuje duży progres, co dobrze wróży na przyszłość.

Zobacz także: Gwiazdorski Falubaz będzie zagrożeniem dla Unii

Zakładając, że znaczny postęp poczynią też Krakowiak i Pawliczak, formacja juniorska Falubazu teoretycznie wcale nie będzie wyglądała źle. Problem jednak w tym, że pewnego poziomu zielonogórski duet młodzieżowy (w dowolnej konfiguracji) raczej nie przeskoczy, drugiej pary Bartosz Smektała - Dominik Kubera nie będzie.

O Smektale i Kuberze wspominamy tutaj nieprzypadkowo, bo to największy skarb Fogo Unii Leszno. I właśnie swoimi "perełkami" leszczynianie mogą wygrać z Falubazem bój o mistrzostwo Polski. Nie od dziś wiadomo bowiem, że to właśnie juniorzy robią największą różnicę w walce o medal z najcenniejszego kruszcu. Z drugiej strony w Zielonej Górze nikt nie powinien płakać nawet wtedy, jeśli zespół zakończy sezon na przegranym finale z Bykami. Po roku, w którym Falubazowi w oczy zaglądał spadek, "nawet" srebro będzie ogromnym sukcesem.

MÓJ TYP - 2. miejsce.

Źródło artykułu: