Przypuszczalny skład:
1. Piotr Protasiewicz, 2. Martin Vaculik, 3. Michael Jepsen Jensen, 4. Nicki Pedersen, 5. Patryk Dudek, 6. Mateusz Tonder/Norbert Krakowiak/Damian Pawliczak, 7. Mateusz Tonder/Norbert Krakowiak/Damian Pawliczak, 8. Sebastian Niedźwiedź.
- Jako prowadzących parę widzę na pewno Patryka Dudka, Piotra Protasiewicza i Michaela Jepsena Jensena - analizuje Jan Krzystyniak, ekspert WP SportoweFakty. Trzeba przyznać, że takie zestawienie może szokować, bo przecież teoretycznie pewniakami do tych ról powinni być Nicki Pedersen i Martin Vaculik. Tych jednak były żużlowiec widzi jako doparowych.
- Na pierwszy mecz Vaculika dopasowałbym do Protasiewicza, a Pedersena do Jepsena Jepsena - stwierdza ekspert, któremu nawet przez myśl nie przeszła opcja zestawienia Protasiewicza z Pedersenem.
ZOBACZ WIDEO Majewski: Tomek Gollob budzi się do życia
Z żużlowców typowanych przez Krzystyniaka na prowadzącego duet najbardziej zaskakuje Protasiewicz, który za sobą ma przecież najgorszy sezon od wielu lat. - Protasiewicz to stary wyga, dlatego wstawiłbym go pod jedynkę. Jego roli nigdy bym nie zmienił. Chyba, że faktycznie kompletnie by mu nie szło - tłumaczy.
Czytaj także: Falubaz na obozie w niepełnym składzie. Zabraknie jednej gwiazdy
Krzystyniak nie chce natomiast rozdrabniać się, jeśli chodzi o układ juniorów. - To nie ma większej różnicy. Przy młodzieżowcach trudno jest ocenić, który jest pewniakiem do składu. Wszystko zależy od tego, jak dany zawodnik wejdzie w sezon. Dopiero pierwsze sparingi pokażą, który z tych żużlowców będzie kandydował do składu - wyjaśnia.
Jeśli chodzi o uzupełnienie składu Falubazu, pod numer "8" nasz rozmówca raczej postawiłby na Sebastiana Niedźwiedzia aniżeli Madsa Hansena. - Zawsze byłem przeciwny, jeśli chodzi o ósmego zawodnika w składzie. Widzieliśmy, jak to ostatnio wyglądało - najczęściej jeden z polskich zawodników był martwą duszą, by tylko od pierwszego biegu można było w jego miejsce wstawić żużlowca zagranicznego. Widzieliśmy to w wielu klubach, a mnie nie podobają się tego typu manewry. Jeśli jednak chodzi o numer ósmy w Falubazie, postawiłbym na Polaka - podkreśla.
Krzystyniak uważa, że na korzyść Falubazu może działać fakt braku konkurencji o miejsce w podstawowym składzie między zakontraktowanymi seniorami. Owszem, w kadrze zielonogórskiego zespołu jest więcej zawodników niż miejsc w meczowym zestawieniu, jednak ewentualnego zastępstwa jednego z "żelaznych" seniorów należy spodziewać się dopiero w sytuacji prawdziwego kataklizmu.
Czytaj także: 10 Years Challenge: Lata lecą, a on się nie zmienia. Protasiewicz wciąż jest wielki
- Zawsze powtarzam, że jeśli jest kilku zawodników oczekujących, najczęściej to niczemu dobremu nie służy. Szachowanie żużlowcami przed menedżerów czy trenerów, gdy jednemu zawodnikowi nie wyjdzie mecz, nie jest dobre dla zagrożonego żużlowca. On to czuje i ma na sobie dodatkową presję. Jeśli nie wyjdą mu zawody, jest do odstrzału. To nie pomaga i najczęściej źle się kończy - komentuje Krzystyniak.
- Przykładów było wiele w różnych klubach. Szachowanie zawodnikami praktykowano choćby w Unii Leszno, gdzie dużą krzywdę zrobiono przez to Grzegorzowi Zengocie. On wielokrotnie ratował skórę drużynie, a był traktowany po macoszemu, a zawodnicy zagraniczni, którzy nic nie prezentowali, mieli miejsce w składzie - dodaje ekspert WP SportoweFakty.
Nicki Pedersen - Emil Sayfudinov - 1;0
Patryk Dudek - Piotr Pawlicki - 2;0
Piotr Protasiewicz - Brady Kurtz - 3;0
Michael Jepsen Jensen - Jarosław Ha Czytaj całość