[tag=861]
Polonia Bydgoszcz[/tag] przechodziła ostatnimi czasy prawdziwą gehennę. Kolejne spadki, powiększające się długi i coraz bardziej zrujnowany stadion nie przedstawiały klubu w zbyt korzystnym świetle. Na szczęście, klub znacznie poprawił swą sytuację finansową odkąd uległ prywatyzacji. Dziś, pod rządami Jerzego Kanclerza odzyskuje dobre imię i przede wszystkim wartość sportową.
2009 - Nie dali o sobie zapomnieć
Gdy po sezonie 2007 bydgoscy żużlowcy pierwszy raz w historii poczuli smak spadku z najwyższej klasy rozgrywkowej, nikt nie miał wątpliwości, że nie grozi im stagnacja w pierwszoligowym marazmie. Faktycznie, błyskawicznie odbili się od niższego poziomu i w 2009 roku znów chcieli zawojować Ekstraligę.
Nie były to deklaracje bez pokrycia, bowiem skład Gryfów prezentował się doprawdy obiecująco. O sile Polonii miał przecież świadczyć jeden z ulubieńców bydgoskiej publiczności - Andreas Jonsson, a w zdobywaniu najwyższych celów miał mu pomóc świeżo odbudowany po kłopotach osobistych Antonio Lindbaeck (którego teamem zarządzał wówczas sam Tony Rickardsson). Wielu bydgoszczan pokładało też spore nadzieje w dziewiętnastoletnim Emilu Sajfutdinowie. Rosjanin nie zawiódł i został najmłodszym w historii medalistą cyklu Grand Prix, Polonia zaś zajęła czwarte miejsce w Ekstralidze.
ZOBACZ WIDEO Majewski: Tomek Gollob budzi się do życia
2015 - Powrót Papy
Władysław Gollob przejmując władze w swym ukochanym klubie, zastał w nim iście augiaszowy rozgardiasz, mizerny poziom sportowy, a przede wszystkim niemal pięciomilionowy dług. Rządy najsłynniejszego żużlowego ojca przy Sportowej trwały niemal dokładnie trzy lata. Jakie były? Cóż, z pewnością intensywne. Krytycy zarzucają Papie skłócenie bydgoskiego środowiska, niewyparzony język, czy faworyzowanie wnuka. Obarczają go również winą za pierwszy w historii klubu spadek do najniższej klasy rozgrywkowej. Czy mają rację? Oczywiście, że mają. Tak samo jak miłośnicy pana Władysława, którzy wszem i wobec mówią, że należy mu się honorowa prezesura w Polonii. Spłacenie pięciu milionów długu to naprawdę spore osiągnięcie (choć jak powszechnie wiadomo, dokonałby tego co drugi autor komentarzy na naszym portalu).
2019 - Trzej Muszkieterowie na ratunek ukochanej
Jerzy Kanclerz w ostatnich latach kadencji Władysława Golloba był jego najbliższym współpracownikiem. Działalność non-profit dla klubu sprawiła, że stał się jednym z ulubionych działaczy wśród polskich kibiców żużla. Nic więc dziwnego, że objęcie przez niego posady właściciela i prezesa Polonii spotkało się z bardzo ciepłym przyjęciem w środowisku. Do euforii doszło jednak dopiero, gdy okazało się, że lobbingiem na rzecz swego ukochanego klubu zajmie się Zbigniew Boniek, a posadę dyrektora sportowego obejmie sam Tomasz Gollob!
Dodajmy do tego praktycznie zniwelowany już dług, powiększające się grono sponsorów, rozpoczęte w końcu prace na stadionie, a przede wszystkim plan sportowy zakładający awans do Ekstraligi nie później niż w 2023 roku. Polonia wraca na właściwe tory!
Jak to wytłumaczą jedynie słusznie prawiący forumowicze ? Ich teoria, że nikt zadłużonego klubu nie kupi legła w gruzach :) :) :)
Nie Czytaj całość