Nikołaj Kokin. Myśli przyszłościowo. Niweluje presję u zawodników (analiza menadżerów)

Nikołaj Kokin to symbol klubu z Daugavpils. Na Łotwie ani myślą, aby ktoś inny poprowadził ten zespół. Z Kokinem jako trenerem odnoszono duże sukcesy. Tylko zakaz jazdy dla Lokomotivu w PGE Ekstralidze nie pozwala mu na więcej.

Konrad Mazur
Konrad Mazur
Nikołaj Kokin WP SportoweFakty / Romuald Rubenis / Na zdjęciu: Nikołaj Kokin
PRZESZŁOŚĆ Andrzej Korolew i Nikołaj Kokin to dwie najbardziej rozpoznawalne postaci łotewskiego żużla. Pod względem osiągnięć żaden inny rodak nie jest im w stanie zagrozić. Kokin jako zawodnik pojawił się w polskiej lidze w 1992 roku. Najdłuższy staż miał w Starcie Gniezno (trzy sezony), dwa lata spędził w Opolu, a w 1999 roku ścigał się dla krakowskiej Wandy. Był solidnym punktem swoich zespołów, jednak te wszystkie jeździły w drugiej lidze, a w pierwszej w ogóle nie spróbował swoich sił. Choć na Łotwie był gwiazdą, kariery międzynarodowej nigdy nie zrobił.

Potem ścigał się w swoim kraju i Rosji. W 2005 roku nadarzyła się okazja, aby Speedway Center Daugavpils przystąpił do ligi polskiej, którego barwy reprezentował przez dwa lata. Karierę zakończył po sezonie 2006. Z zawodnika przeistoczył się w trenera. 

SUKCESY Jako opiekun drużyny idzie mu zdecydowanie lepiej, niż kiedy się ścigał. Zaczęło się od sensacyjnego awansu do pierwszej ligi. W 2007 roku Lokomotiv rozgromił w barażach TŻ Sipma Lublin i jako pierwszy zagraniczny zespół przeskoczył na wyższy poziom rozgrywek. Klub w następnych sezonach stawiał sobie za cel utrzymanie, ale dzięki kilku dobrym żużlowcom i nieznanemu dla innych owalowi, było coraz lepiej. Ekipa z Daugavpils, od kiedy znalazła się na zapleczu PGE Ekstraligi, do play-off nie dała rady wejść tylko dwukrotnie.

ZOBACZ WIDEO Ważna rola ojców w żużlowych teamach. Zmarzlik i Janowski zdradzają szczegóły

Najlepsze wyniki jako trener odniósł w latach 2015-2016, wygrywając Nice 1. LŻ. Z pewnością Kokin chciał się zmierzyć z innymi w najwyższej klasie rozgrywkowej, ale twarde reguły ze strony polskich władz uniemożliwiają tam start Łotyszy. Wszystko wskazuje na to, że dla Kokina zajęcie pierwszej lokaty na zapleczu najlepszej ligi świata będzie największą nagrodą.

Żużlowy trener idealny? Czytaj więcej!

TAKTYKA I ROZGRYWANIE MECZU 
Uwzględnia realia i sytuację drużyny w tabeli. Gdy ta jedzie o najwyższe cele, rzuca wszystkie środki do boju i szuka potencjalnych wzmocnień w innych klubach, w momencie gdy Lokomotiv jedzie gorzej. Szybko odwraca kiepski los zespołu i znów liczy się w grze, co przykładowo pokazały sezony 2014 czy 2018. Zdarza się jednak, że Łotysze nie mają już szans na odpowiedni wynik, wówczas rotuje składem i daje szanse juniorom. W takim wypadku nie należy do zdeterminowanych, aby walczyć o najmniejszy punkt. Potrafi odpuszczać kluczowe zmiany i rezerwy taktyczne.

Patrzy na drużynę nie tylko z punktu widzenia jednego spotkania, ale przyszłościowo. Dodatkowe starty młodzieży bądź seniorów, co potrzebują jazdy, mogą procentować w dłuższej perspektywie. 

PRZYGOTOWANIE TORU Wchodząc do polskiej ligi tor w Daugavpils był dla naszych żużlowców czarną magią. Upłynęło wiele wody zanim zaczęto poznawać się na tamtejszej nawierzchni. Nikołaj Kokin przez wiele sezonów robił u siebie twierdzę i tylko nieliczni byli w stanie tutaj wygrać. Nawierzchnia twardo ubita nie powinna być zaskoczeniem dla wielu, a jednak wciąż mają problemy z ustawieniem własnych motocykli.

W ostatnim sezonie zawodnicy Kokina wygrywali praktycznie wszystko, mimo że były zespoły na papierze silniejsze od Lokomotivu. Sprostać nie udało się tylko zwycięzcy ligi, Motorowi Lublin. Jeszcze lepiej było przed dwoma laty, kiedy to Łotysze przegrali raptem jeden raz. Ekipa z Daugavpils będąca w polskiej lidze od 2005 roku wciąż ma potężny atut własnego toru.

Zobacz także: Stanisław Chomski. Znający żużel od podszewki i stawiający na innowacje. 

WSPÓŁPRACA Z MŁODZIEŻĄ
 W tej kwestii należą się słowa pochwały. Lokomotiv od wielu lat służy za wzór pracy z najmłodszymi. Z drugiej strony w klubie nie mają wyjścia i nikt za nich tego nie zrobi, bowiem na Łotwie nie ma innych poważnych ośrodków, skąd można by ściągnąć ich do siebie.

Za kadencji Kokina w kadrze pojawili się m.in. Jewgienij Kostygow, Jewgienij Karawackis czy Iwan Pleszakow. Oczywiście największym odkryciem jest Andrzej Lebiediew, który był w czołówce najlepszych żużlowców pierwszej ligi, a także wyróżniającym się młodzieżowcem na arenie międzynarodowej.

Stajnia Kokina nie pustoszeje i już niedługo może się trafić kolejny rasowy jeździec. W ślady Lebiediewa mogą pójść następni. Więcej spodziewano się po Davisie Kurmisie. Trochę lepiej rokuje Artiom Trofimow, jednak największe nadzieje wiązane są z Olegiem Michaiłowem.

DODATKOWE ATUTY Nikołaj Kokin to istotny element układanki w Lokomotivie. To nie tylko menadżer drużyny i prowadzący szkółkę, ale też dobry organizator. Wspomaga działania w Rydze, aby żużel w stolicy się zakorzenił. Takie zaangażowanie opłaci się w Daugavpils w niedalekiej przyszłości. 

Ponadto jego rolą jest, aby zawodnicy w klubie nie czuli się wyobcowani, albo jak  najemnicy, którzy mają wywiązywać się ze swojej roli, bo dostają za to spore pieniądze. O wielkich naciskach w tym miejscu się nie słyszy. Peter Ljung i Timo Lahti w rozmowach z naszym portalem potwierdzali, że w Daugavpils nie ma mowy o nakładaniu olbrzymiej presji. Oczywiście, stawiają tam sobie konkretne cele i je realizują, w zależności od tego, jakimi środkami dysponuje się na dany rok. Duża w tym rola trenera, aby nie mącić żużlowcom w głowie. Atmosfera wytwarzana przez niego pozwala im w pełni skupić się na sobie.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Jak oceniasz trenerskie umiejętności Nikołaja Kokina?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×