Ostafiński i Hynek biorą się za łby. Mrozek chce dać Łagucie w gębę. Prezesie, pójście do sądu wystarczy

- Prezes Mrozek powiedział kilku zaufanym ludziom, że jak spotka Łagutę, to da mu w gębę - zdradza Ostafiński. - Nie dziwię się. Za świństwo, którego dopuścił się zawodnik, prezesa pewnie jeszcze długo będzie świerzbić ręka - odpowiada Hynek.

 Redakcja
Redakcja
Krzysztof Mrozek z Grigorijem Łagutą WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Krzysztof Mrozek z Grigorijem Łagutą
Dariusz Ostafiński, WP SportoweFakty: W poniedziałek konferencja ROW-u. Prezes Krzysztof Mrozek ma wyciągnąć wszystkie karty na stół. Można się spodziewać, że poznamy treść słynnej już umowy cywilno-prawnej między reprezentującym ROW prezesem Mrozkiem i żużlowcem Grigorijem Łagutą. Będzie bomba czy kapiszon? Kamil Hynek, WP SportoweFakty: Znając prezesa Mrozka czuję, że wytoczy grube działa. To nie jest typ zawodnika, który pier*** się w tańcu. Łaguta miał pecha, że trafił na takiego prezesa. Gorzej chyba się nie dało.

Hynek: W ogóle Rosjanin ma szczęście, że ucieka z tej samej ligi, w której jest ROW, bo wydaje mi się, że gdyby przyjechał do Rybnika z innym klubem Nice 1 LŻ. doszłoby do dantejskich scen
Ostafiński: Łaguta już widział, jak to działa w drugą stronę. Mrozek broniąc zawodnika po dopingowej wpadce nie raz jechał po bandzie i narobił sobie wrogów w środowisku. Teraz, z równie wielką zawziętością, prezes ROW-u będzie zwalczał swojego byłego pracownika.

ZOBACZ WIDEO Majewski: Zawodnicy nie mogą się chować po meczu

Ostafiński: I zgadzam się z tobą, kiedy mówisz, że Łaguta ma szczęście, że w tym roku nie będzie meczu Motor - ROW. Już dotarło do mnie, co chce zrobić prezes Mrozek, jak spotka Łagutę. Na jakie rozwiązanie stawiasz?
Hynek: Generalnie, nie jestem fanem przemocy, nawet po alkoholu, ale coś mi się wydaje, że prezes Mrozek tak tego nie zostawi i na nieparlamentarnych słowach przy pierwszym spotkaniu się nie skończy.

Zobacz także: Nie pamięta co podpisał. Mają na niego haka!

Ostafiński: Prezes Mrozek już powiedział kilku zaufanym ludziom, że jak spotka Łagutę, to najzwyczajniej w świecie da mu w gębę. Zrobi to, nawet jeśli będzie obawa, że cała sytuacja zostanie nagrana. Zapowiada, że zapłaci karę, poniesie konsekwencje, ale plan zrealizuje. Nie jestem fanem przemocy, ani rozwiązywania spraw w stylu godnym Clinta Eastwooda, więc mam nadzieję, że prezes ochłonie i nie zrobi tego, co mu chodzi po głowie. Na razie opinia publiczna jest po jego stronie. Jeśli uderzy Łagutę, to stanie się wrogiem publicznym numer 1.
Hynek: Nie sądzę, że ludzie potępią Mrozka. Czytając komentarze pod naszymi tekstami, uważam, że wręcz staną za nim murem. To co zrobił Łaguta, to świństwo w czystej postaci. Prezesa z Rybnika będzie pewnie jeszcze długo świerzbić ręka. Craig Boyce też kiedyś uderzył Tomasza Golloba podczas Grand Prix w Hakcney.

Ostafiński: Takie akcje fajnie się ogląda w filmach, ale w realu jest to niedopuszczalne. Pewnie, że to się fajnie sprzeda, że prezes zyska poklask części kibiców, ale od załatwiania spornych spraw są sądy. Czasy pojedynków na pistolety dawno się skończyły. Poza wszystkim prezes Mrozek nie musi robić nic, by zdyskredytować Łagutę. Zawodnik już sam to zrobił. Przyjmując ofertę Motoru wielokrotnie połamał sobie kręgosłup.
Hynek: Obawiam się czegoś innego. Wszyscy teraz biorą stronę Mrozka, ale jak przyjdzie co do czego, Łaguta potwierdzi klasę na torze, będzie trzaskał punkty, zapomnimy o jego ucieczce z ROW-u. Później kolejne kluby nadal będą się o niego zabijały

Ostafiński: Ja się tego nie boję, ja wiem, że tak będzie. Rynek żużlowy jest mały, kluby nie mają wyboru, więc sprawa jest jasna. Trudno zresztą mieć pretensje do Motoru. Ja nie mam. Chociaż, jak sobie przypomnisz naszą piątkową wizytę na zgrupowaniu kadry w Zakopanem, to zdania w tej kwestii są podzielone. Jeden z zawodników powiedział nam wprost, że to chore, żeby zawodnikowi, który nie jeździł dwa lata płacić taką kasę, jaką wyłożył beniaminek.
Hynek: Ja się z tym zgadzam, ale faktycznie, z drugiej strony takie kwoty, jakie fruwały w powietrzu działają na wyobraźnię. Gość wraca z długiego urlopu i manna mu spada z nieba. No nie mów, że nie pokusiłbyś się np. za dwa "klocki" za tekst, wcześniej figurując poza branżą.

Ostafiński: Wszystko zależy od sytuacji. Gdybym był Łagutą, to pamiętałbym o tym, co zrobił dla mnie prezes Mrozek. A propos kwot, to mam trochę cyferek dla ciebie. Na początku, jak pamiętasz, dostaliśmy informację, że Motor zaproponował Łagucie 800 tysięcy za podpis i 8 tysięcy za punkt. W kręgach lubelskich zarzekają się teraz, że dali 700 i 6,5 tysiąca, czyli nieco mniej. Ciągle jednak dużo.

Zmiany przepisów nie będzie. Łaguta nie pojedzie od pierwszej kolejki

Ostafiński: Słyszałem też, że Łaguta chciał w ROW-ie dostać 400 tysięcy za podpis i 4,5 tysiąca za punkt. Prezes Mrozek nie przystał na te warunki. To jednak nie usprawiedliwia zawodnika, bo gdyby nie Mrozek, to nie mógłby zrobić sobie kilka dni temu zdjęcia z dyrektorem Motoru.
Hynek: I dlatego właśnie Łaguta powinien zostać wyklęty przez środowisko. W czterech literach mam, czy będzie z nami Łaguta rozmawiał w sezonie, ale mocno kibicuje żeby powinęła mu się noga, nie punktował na wysokim poziomie, a potem miał problem ze znalezieniem klubu. Wyobrażasz sobie taki wariant, że Łaguta wraca na kolanach do Mrozka i prosi o drugą szansę?

Ostafiński: Nie takie rzeczy w życiu widziałem. Chociaż w tej chwili nie łączyłbym Łaguty z Mrozkiem, bo to dla mnie równie abstrakcyjny mariaż, jak połączenie sił przez Kaczyńskiego i Tuska. Poza tym przywołuję cię do porządku. Nie życz nikomu źle, bo to nieładnie. I pamiętaj, że ten kto z nami nie rozmawia, sam sobie robi krzywdę.
Hynek: (śmiech). Koniec świata. Zestawiając Tuska i Kaczyńskiego w jednym szeregu "pozamiatałeś" i wyczerpałeś temat.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×