Motor Lublin robił podchody pod Łagutę od co najmniej roku. Wtedy Rosjanin o wszystkim informował prezesa ROW-u

WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Grigorij Łaguta
WP SportoweFakty / Arkadiusz Siwek / Na zdjęciu: Grigorij Łaguta

Speed Car Motor Lublin od co najmniej roku starał się nakłonić Grigorija Łagutę do zmiany klubu. Wówczas oferta nie była na tyle atrakcyjna i konkretna. Na dodatek Rosjanin był dopiero w połowie odbywania kary za stosowanie dopingu.

- Nie jest tajemnicą, że klub z Lublina już w zeszłym roku wystartował z ofertą do Łaguty. Wtedy Rosjanin lojalnie i na bieżąco informował prezesa Mrozka o podchodach. Dał mu słowo, że żadne odejście z Rybnika nie wchodzi w rachubę - mówi bardzo dobrze znający prezesa Rekinów Marian Maślanka.

Nawet jeśli wtedy rozmowy nosiły znamiona kurtuazyjnych i miały na celu wysondowanie statusu żużlowca, teraz stosunkowo szybko zostały skonkretyzowane. Przyciśnięci do muru działacze beniaminka PGE Ekstraligi dopięli swego i tak omamili Rosjanina cyframi pod kontraktem, że ten z tego wszystkiego, tym razem już zapomniał dać znać przełożonemu o swoim kroku.

Zobacz także: Dyrektor Startu solidarny z ROW-em. Łaguta zrobił świństwo!

Jakub Kępa skusił Łagutę kontraktem życia, choć w środowisku panowała opinia, że nie ma sensu składać propozycji Grigorijowi, skoro ten obiecał prezesowi ROW-u Rybnik Krzysztofowi Mrozkowi, iż zostając w zespole spłaci wobec niego dług wdzięczności, obejmujący zażartą walkę o skrócenie dwuletniej banicji za wykrycie w jego organizmie niedozwolonego środka - meldonium. Po raz kolejny okazało się, że moc pieniądza nie zna granic.

[color=black]ZOBACZ WIDEO Majewski: Zawodnicy nie mogą się chować po meczu

[/color]

Nasz ekspert może sobie tylko wyobrażać jakie emocje szargają aktualnie prezesem Mrozkiem. Gdy był szefem Włókniarza Częstochowa jeden z zawodników próbował mu wywinąć podobny numer. Skalę występku ciężko porównywać, bo zachowanie Łaguty nie mieści się w żadnych kanonach, ale to tylko pokazuje, że zawodnicy od zawsze kombinowali i na zmianę w ich podejściu nie mamy co liczyć.

Zobacz także: Jest szansa na Hancocka w Betard Sparcie. Menedżer stara się namówić sponsora

- Nie będę podawał nazwiska, ale przypominam sobie jednego gagatka, który zaczął stroić fochy. Na szczęście w porę się opamiętał i koniec końców został w drużynie na wcześniej ustalonych warunkach. Trochę problemów nam jednak przysporzył. Musieliśmy w ostatniej chwili odwoływać konferencję prasową i przekładać ją na inny termin - zdradza Maślanka.

- Spotkanie z dziennikarzami ustalone, jesteśmy gotowi do wyjścia, a jemu zamarzyła się renegocjacja umowy na ostatnią chwilę. Doszły kolejne wymagania. Chyba myślał, że nas podejdzie - dodaje na koniec.

Komentarze (99)
avatar
RECON_1
14.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Warto by dodać że podobne sondowanie laguty robiły też Leszno i Gorzów, tyle że im się nie udało. Swoją drogą teraz przy każdej takiej akcji można cytować to co kiedyś napisał tu Maślanka, spee Czytaj całość
VW100
14.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Czy ROW, Waszym zdaniem utrzyma się w Nice 1 Lidze? 
avatar
mtg
14.02.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
"i tak omamili Rosjanina cyframi pod kontraktem, że ten z tego wszystkiego, tym razem już zapomniał dać znać przełożonemu o swoim kroku." Czytaj całość
słabo odporny na głupotę
14.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Laguta wie że prawdziwe i realne pieniądze są w Rybniku, natomiast no cóż ja wydałem więcej na ogródek niż wy na stadion;) 
słabo odporny na głupotę
14.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ale będzie śmiesznie jak w maju się okaże ,że koksiarz jak go koziołki matolki nazywają z mroźnym Wszystkich zrobili w jajo