Przed Emilem Sajfutdinowem kolejny sezon w barwach Fogo Unii Leszno. Rosjanina zobaczymy też z powrotem w ojczyźnie, po tym jak zdecydował się na podpisanie kontraktu z Turbiną Bałakowo. Nie wystartuje za to w lidze szwedzkiej.
Olimpijski za mały na Grand Prix. Czytaj więcej!
- Uwielbiam spędzać wolne chwile w domu. Mam wtedy więcej czasu dla siebie, mogę pójść na siłownię, pojeździć na crossie czy rowerze. Jeśli mam za dużo spotkań w Polsce i Szwecji, a do tego dochodzi Grand Prix, to w środku sezonu zaczynam odczuwać zmęczenie - tłumaczy swoją decyzję Sajfutdinow w rozmowie ze stroną SGP.
Sajfutdinow podkreślił, że brak jazdy w szwedzkiej Elitserien częściowo zrekompensują mu występy w Rosji. - Nie podoba mi się, gdy jestem zmęczony startami. Lepiej dla mnie, jeśli nadal będę mieć frajdę ze startów. Rosja daje mi sześć dodatkowych meczów i myślę, że to będzie dla mnie dobre. Jestem pewien, że w trakcie sezonu będę też sporo trenować i testować - dodał żużlowiec z Rosji.
Inne podejście do startów mają rywale Sajfutdinowa z cyklu Speedway Grand Prix, jak chociażby Jason Doyle czy Niels Kristian Iversen. Australijczyk i Duńczyk stawiają na regularne występy w Wielkiej Brytanii, Polsce i Szwecji. Duńczyk dodatkowo ma też w grafiku spotkania w ojczyźnie.
Greg Hancock opcją dla Stali Gorzów. Czytaj więcej!
- Kiedyś rozmawiałem o tym z Doylem i powiedział mi, że on potrzebuje większej liczby spotkań. Dzięki temu czuje się lepiej. Ja mam inaczej. Muszę czuć, że jestem szybki, że jestem w formie - podsumował Sajfutdinow.
ZOBACZ WIDEO Kołodziej i Dudek mówią o gigantycznych kosztach zawodników