Dramat Ricky'ego Ashwortha rozegrał się w 2013 roku. Zawodnik Berwick Bandits zanotował koszmarnie wyglądający upadek w meczu na Wyspach Brytyjskich. Kibice drżeli o jego życie, bo pierwsze informacje nie były optymistyczne. Ashworth był w śpiączce aż przez 91 dni.
Emil Sajfutdinow bez ligi szwedzkiej. Czytaj więcej!
Brytyjski żużlowiec doznał poważnych obrażeń głowy i istniały obawy, że już nigdy więcej nie będzie w stanie mówić i chodzić. Ashworth nie zamierzał się jednak poddawać i dzięki ogromnemu wysiłkowi po wielu miesiącach rehabilitacji zaczął mówić i stawiać pierwsze kroki.
Niedawno zanotował kolejny progres. Usiadł na rowerze, choć ze względu na stopień jego urazów i problemy neurologiczne, nie był w stanie samodzielnie jechać. - Moje zadanie to jeździć samodzielnie, nie jako pasażer. Jak wiecie, zawsze sam siedziałem na motocyklu. Dlatego jazda jako pasażer nie jest tym, co mnie interesuje. Na tę chwilę tak to musi wyglądać. To lepsze niż nic - powiedział Ashworth w materiale, jaki wyemitowała stacja BBC.
Greg Hancock opcją dla Stali Gorzów. Czytaj więcej!
Ashworth ma jeszcze jedno marzenie. Chciałby któregoś dnia ponownie usiąść na motocyklu żużlowym i przejechać choć jedno okrążenie.
Brytyjczyk ma 36 lat. W swojej karierze reprezentował głównie kluby z rodzimej ligi, odnosząc szereg sukcesów. Można do nich zaliczyć zwycięstwa w rozgrywkach Premier League. W roku 2009 został też Indywidualnym Mistrzem Premier League.
"My mission will be to do it solo."
— BBC Breakfast (@BBCBreakfast) 15 lutego 2019
Ricky's not given up on riding again after his accident. What an inspiration!#Speedway #Racing #MotorRacing #Speed #Bikes pic.twitter.com/uS2O1PxWc1
ZOBACZ WIDEO Marcin Majewski: Tomek Gollob budzi się do życia