[b]
PLUS. [/b]Największy plus Mirosław Jabłoński powinien zgarnąć za samą obecność na Facebooku. Jeszcze kilka sezonów temu próżno było go szukać na tej platformie. Jego konto funkcjonuje i jest prowadzone w całkiem sensowny sposób. Do perfekcji jeszcze sporo brakuje, ale widać, że zmierza to w dobrą stronę. Kibice na pewno doceniają, że mogą śledzić swojego idola na tym popularnym portalu.
W przerwie zimowej reprezentant Car Gwarant Startu Gniezno serwuje swoim fanom garść informacji na temat przygotowań i nie tylko. Ponadto żużlowiec raz po raz pokazuje się na Facebooku z rodziną. Przy okazji postów mocno eksponuje swoich sponsorów. Jednym może się to nie spodobać, inni mogą nawet nie zwrócić uwagi, a jeszcze inni będą zachwyceni. W tej ostatniej grupie z pewnością znajdują się dobroczyńcy Jabłońskiego, bo przecież to dla nich znakomita promocja.
Fajnie, że młodszy z braci Jabłońskich otwiera się na fanów w wirtualnej przestrzeni, a kontent publikowany na jego fanpage'u staje się coraz bardziej zróżnicowany. Przydałoby się jeszcze więcej materiałów wideo. Takich z pomysłem i konkretnym przesłaniem. Dodajmy, że żużlowiec Car Gwarant Startu jest aktywny nie tylko na Facebooku, ale i Instagramie. Na tę drugą platformę trafił w grudniu ubiegłego roku. Tam też pokazuje swoje życie od strony, której fani na co dzień nie widzą, więc trzeba to zaliczyć na plus.
ZOBACZ WIDEO Kołodziej i Dudek mówią o gigantycznych kosztach zawodników
Czytaj także: Nie lada gratka dla kibiców Startu. Będą mogli zostać uczniami Mirosława Jabłońskiego
MINUS. Były plusy, więc muszą być i minusy działalności Mirosława Jabłońskiego w wirtualnej przestrzeni. Jeżeli chodzi o Facebooka, to nieco może razić to częste promowanie sponsorów. Wiadomo jednak, że żużel jest piekielnie drogim sportem, więc o dobroczyńców trzeba odpowiednio zadbać. Kibice powinni zrozumieć. Szalenie mocno brakuje wypowiedzi zawodnika w formie wideo. Jest on znany z nietuzinkowych komentarzy, więc dobrze byłoby to wprowadzić na Facebooka.
Minus Jabłońskiemu postawiłbym za niektóre momenty ciszy w trakcie ubiegłorocznego sezonu. Jak zawodnikowi nie szło, to czasem fanpage milkł. Nie tak to powinno wyglądać. Wiem jednak, że zdarzają się takie momenty, w których nie ma się ochoty odpalać mediów społecznościowych. Próbowałem więc zrozumieć reprezentanta czerwono-czarnych, gdy zaniedbywał swojego fanpage'a. Mimo wszystko uważam jednak, że jakieś słówko w okresie niemocy dla kibiców by się przydało.
Podsumowanie. Internetowa działalność Mirosława Jabłońskiego prezentuje się całkiem dobrze. Są jeszcze rzeczy do poprawy, ale wszystko powinno przyjść z czasem. Widać, że zawodnik Car Gwarant Startu docenia możliwości, jakie oferuje XXI wiek i chce mieć bieżący kontakt z fanami, a to na pewno należy pochwalić. Do żużlowych "social ninjów" Jabłońskiemu jeszcze daleko. W Internecie odzwierciedla ligę, w której startuje na co dzień. Ekstraliga to nie jest, ale pierwsza liga już tak.
Czytaj także: Inne teksty autorstwa Mateusza Domańskiego
Pozdrów Krzycha !