Profesor Harat dał Gollobowi zielone światło na operację w Szwajcarii. Jest nadzieja, że mistrz stanie na nogi

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Tomasz Gollob
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Tomasz Gollob

Tomasz Gollob w grudniu poinformował, że jeśli profesor Marek Harat wyrazi zgodę, to być może pojedzie do kliniki w Szwajcarii na eksperymentalne leczenie polegające na elektrycznej stymulacji rdzenia. Harat zdradza nam, że Gollob ma jego zgodę.

W tym artykule dowiesz się o:

[tag=57]

Tomasz Gollob[/tag] w kwietniu 2017 roku miał wypadek na crossie. Żużlowiec uszkodził sobie rdzeń, stracił czucie od linii klatki piersiowej w dół i porusza się na wózku inwalidzkim. Nie traci jednak nadziei, że ten stan da się odmienić. Nową szansą dla niego jest szwajcarska klinika zajmująca się elektryczną stymulacją rdzenia. Nowa technika została opracowana przez Grégoire Courtine, neurologa z Politechniki Federalnej w Zurychu.

Metoda leczenia, której chce się poddać Gollob, polega na wszczepieniu generatora impulsów. Jest też bardzo droga. Może kosztować nawet kilka milionów złotych. Warto jednak tego spróbować, bo trzem mężczyznom udało się odzyskać kontrolę nad dolną partią ciała. Być może Gollob wkrótce pójdzie w ich ślady. Tomasz ma już zgodę profesora Marka Harata. Lekarz opiekujący się zawodnikiem mówi nam, że przeanalizował wszystko i dał swoją zgodę na takie leczenie. Dla Golloba zielone światło od profesora ma ogromne znaczenie. Bez tego raczej nigdzie by się nie ruszył.

Czytaj także: Koniec wielkiej kasy. Golloba już nikt nie przebije

- Metoda Szwajcarów to jest wciąż leczenie eksperymentalne, coś w rodzaju programu badawczego - mówi nam Harat. - Nie ma jednak przeszkód, Tomasz może tego spróbować. Dotychczasowe próby pokazują, że przez stymulację rdzenia udaje się uzyskać u pacjentów pewne reakcje, w tym pobudzenie ruchowe.

Z informacji, jakie uzyskaliśmy od profesora, wynika, że Gollob wciąż czeka na odpowiedź Szwajcarów w kwestii leczenia. Oczekiwana jest jednak odpowiedź pozytywna i już trwa dyskusja, jak to wszystko rozegrać. W szczególności chodzi o ustalenie terminu ewentualnego wyjazdu. Dla organizmu żużlowca ta operacja będzie jednak dużym obciążeniem.

Czytaj także: Wielkie nazwiska w Polonii. Będą Golloba z Bońkiem

Tomasz ma się w tej chwili dobrze, ale od wypadku na crossie już nie regeneruje się tak łatwo, a w drugiej połowie 2018 roku przeszedł dwie operacje. Chodzi o wszczepienie stymulatora, który zniwelował bóle spastyczne i rozpuszczenie kamieni w woreczku żółciowym. Nie można wykluczyć, że w tej sytuacji wyjazd do Szwajcarii zostanie zaplanowany na drugą połowę roku. Sytuacja jest jednak dynamiczna, więc to nic pewnego.

ZOBACZ WIDEO Marcin Majewski: Tomek Gollob budzi się do życia

Źródło artykułu: