Na piątkowej konferencji prasowej rozpoczynającej zgrupowanie ZOOleszcz Polonii Bydgoszcz Tomasz Gollob zdradził w rozmowie z Expressem Bydgoskim, że szwajcarska klinika zajmująca się elektryczną stymulacją rdzenia wpisała go do kolejki do operacyjnego zabiegu. Mistrz świata przekazał, że jest w niej czwarty. W ręce szwajcarskich lekarzy (robią dwie operacje miesięcznie) może trafić na przełomie kwietnia i maja.
Gollob od wypadku na crossie, który zdarzył się w kwietniu 2017 roku, jest sparaliżowany od klatki piersiowej w dół. Porusza się na wózku. W drugiej połowie ubiegłego roku Tomasz przeszedł dwie operacje. Jedną było wszczepienie stymulatora, który zmniejszył bóle spastyczne. Drugą było usunięcie kamieni z woreczka żółciowego. Żużlowiec długo dochodził do siebie, a już za chwilę czeka go kolejny ogromny wysiłek, bo takim będzie zabieg polegający na umieszczeniu generatora impulsów w rdzeniu. Tomasz na tydzień przed będzie się musiał zjawić w szwajcarskiej klinice.
Czytaj także: Milioner pomoże Polonii i Gollobowi
Metoda, którą profesor Marek Harat (opiekuje się Gollobem) nazywa programem badawczym, pomogła już trzem mężczyznom. Jest nadzieja, że w przypadku Tomasza stanie się tak samo. Zresztą profesor dał zielone światło Gollobowi, powiedział, że powinien spróbować tej metody. Jeśli do tego dojdzie, będzie to kosztować 4 miliony złotych.
ZOBACZ WIDEO Majewski: Tomek Gollob budzi się do życia
Pieniądze się znajdą. Trochę ich uzbierano dla Golloba w przeróżnych akcjach charytatywnych. Pomóc mają przyjaciele. Dodatkowym wsparciem będzie dochód z 3-letniej umowy z Krzysztofem Grządzielem. Gollob został ambasadorem marki wody mineralnej Selenka. Część dochodu z każdej sprzedanej butelki pójdzie na jego leczenie.
Czytaj także: Koniec wielkiej kasy. Golloba nikt nie przebije