PZM chciał dać drugą szansę Nawrockiemu. Prezes Stali nie spłacił jednak ani zawodników, ani wdowy po Tomaszu Jędrzejaku

Ireneusz Nawrocki, prezes Stali Rzeszów, zabiegał o wznowienie procesu licencyjnego. Chciał spłacić długi i liczył, że jego postawa zostanie doceniona. Nic z tego. W PZM słyszymy, że zabrakło konkretów.

Jakub Czosnyka
Jakub Czosnyka
Ireneusz Nawrocki Newspix / Maciej Goclon / Na zdjęciu: Ireneusz Nawrocki
Ireneusz Nawrocki nie mógł pogodzić się z brakiem licencji dla Stali Rzeszów. W styczniu spotkał się nawet z prezesem PZM Michałem Sikorą. Swojej szansy jednak nie wykorzystał. Nie spłacił zaległości ani wobec zawodników, ani w stosunku do wdowy po Tomaszu Jędrzejaku. W tej sytuacji nie było podstaw do tego, aby zrobić wyjątek i uruchomić proces licencyjny na nowo.

- Z moich informacji wynika, że prezes Nawrocki ostatni raz w sprawie licencji kontaktował się podczas spotkania z prezesem PZM-u. Innych konkretnych działań nie odnotowałem - mówi Łukasz Szmit z GKSŻ. - W tym wypadku problem polegał na braku realnych działań po stronie klubu. Dobrym ruchem z jego strony mogło by być na przykład spłacenie choćby części zaległości wobec zawodników, czy wdowy po Tomaszu Jędrzejaku. Wtedy w drodze wyjątku, za zgodą wszystkich klubów, moglibyśmy uruchomić ponownie proces licencyjny nawet w marcu - tłumaczy.

Podobna sytuacja nie byłaby czymś wyjątkowym. Już raz PZM wyciągnął pomocną dłoń do Euro Finance Polonii Piła. Opłaciło się, bo choć klub ciągle targany jest kłopotami finansowymi, to jakoś utrzymuje się na powierzchni. Nawrocki liczył, że i jemu związek da drugą szansę. - My naprawdę chcieliśmy dać szansę temu klubowi. Z tego co wiem, to żaden z członków Zarządu Głównego PZM, a złożona ona była z ludzi pochodzących z różnych środowisk, nie poparł odwołania Stali Rzeszów. Nie było ku temu podstaw - kontynuuje Szmit.

- W przypadku Stali Rzeszów oprócz problemów ze sprostaniem wymogom licencyjnym był olbrzymi kłopot z wiarygodnością. Z perspektywy PZM-u trudno było uwierzyć we wszystkie zapewnienia klubu, by dać mu szansę np. poprzez udzielenie licencji nadzorowanej. Nie dochodzą do mnie także wiadomości, aby Ireneusz Nawrocki nadal zabiegał o licencję - dodaje.

Przypomnijmy, że żużlowe władze pogodziły się już, że Stali zabraknie w nadchodzących rozgrywkach. Porozumienie osiągnięto z telewizją, która nie zdecydowała się na obcięcie kontraktu.

ZOBACZ WIDEO Ważna rola ojców w żużlowych teamach. Zmarzlik i Janowski zdradzają szczegóły


KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>
Czy Ireneusz Nawrocki wróci kiedyś do żużla?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×