W PZM już nikt nie czeka na Stal. Polsat i Nice nie obcięły kasy, można jechać

WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Na zdjęciu: Marcin Janik, Ireneusz Nawrocki.
WP SportoweFakty / Marcin Inglot / Na zdjęciu: Marcin Janik, Ireneusz Nawrocki.

Pięć tygodni temu prezes Stali Rzeszów Ireneusz Nawrocki był u prezesa PZM Michała Sikory z prośbą o ponowne otwarcie procesu licencyjnego dla jego klubu. Przekonywał, że zaraz spłaci długi. Tak się nie stało, ale PZM już nie czeka na Stal.

Minęło pięć tygodni od spotkania prezesa Stali Rzeszów Ireneusza Nawrockiego z prezesem PZM Michałem Sikorą. Działacz wyrzuconego z ligi za długi klubu poprosił o rozmowę, bo chciał przeprosić i wybłagać danie mu drugiej szansy. Zapewniał, że w ciągu tygodnia spłaci długi i napisze wniosek. Usłyszał, że nikt mu tego nie zabroni, a jeśli faktycznie zapłaci, to pewnie Zespół ds. Licencji pochyli się raz jeszcze nad sprawą Stali.

Po tygodniu od spotkania nic do PZM nie wpłynęło. Po miesiącu też nie, choć od osób związanych ze Stalą słyszymy, iż prezes Nawrocki zapewnia ich, że nadal walczy o to, by klub mógł pojechać w Nice 1.LŻ. Problem w tym, że w związku nikt już prezesowi Stali nie wierzy i nikt też na niego nie czeka. Nie ma powodu, tym bardziej że udało się załatwić z Polsatem Sport i firmą Nice, sponsorem tytularnym, że nie będzie renegocjacji podpisanych z tymi podmiotami umów. PZM nie będzie musiał zwracać części pieniędzy, w związku z tym, że w Nice 1.LŻ pojedzie siedem, zamiast ośmiu drużyn.

Czytaj także: Nawrocki walczy już tylko o odzyskanie tego, co włożył

Swoją drogą, to bardzo ciekawe są te zapowiedzi prezesa Nawrockiego, że jeszcze nie złożył broni. W PZM ironizują, że przecież nie będą na niego czekali do świąt Bożego Narodzenia. Po pięciu tygodniach od spotkania z prezesem Sikorą, Nawrocki nie załatwił ani jednego tematu z całej długiej listy finansowych zaległości. Nikt nie został spłacony, nie udało się też zawrzeć żadnego porozumienia. Przynajmniej w związku nic o tym nie wiedzą.

Warto przypomnieć, że na liście tych, którzy oczekują na kasę od Nawrockiego, są nie tylko Urząd Skarbowy i ZUS, ale i też miasto Rzeszów, żużlowcy, osoby funkcyjne i kibice. Tym ostatnim prezes dotąd nie zwrócił za kupione karnety na sezon 2019. Niby mówi, że zrobi to, jak już wyczerpie wszystkie możliwości odwoławcze. Tyle tylko, że dla pechowych nabywców oznacza to, iż mogą czekać w nieskończoność.

ZOBACZ WIDEO Ważna rola ojców w żużlowych teamach. Zmarzlik i Janowski zdradzają szczegóły

Komentarze (32)
avatar
RECON_1
28.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Będą jajca jak za rok stał się zgłosi do 2 ligi z nawrockim:) 
avatar
sympatyk żu-żla
27.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeżeli Nawrocki miał by kasę lub miała nadejść za jakieś płatności do jego firmy.Dawno by spłacił tą kasę za którą wisi do tej kasy przeczepiła się centrala.Nawrocki kasą nie świeci było wiadom Czytaj całość
avatar
hmm
27.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
ostaf a co z wdową po Jędrzejaku ?! Spłacona ? Bo na twojej liście Jej nie ma.. ?!? 
avatar
WymiataczPL
27.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jeżeli telewizja nie miała żadnych obiekcji co do siedmio-drużynowej ligi to sprawa Stali w I lidze jest już przesądzona. Sprawami Pana Nawrockiego mogą być zainteresowani już wyłącznie grupy s Czytaj całość
avatar
SlavkoR
27.02.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pare minut temu jako komentarz dodalem link do artykulu w Nowinach. Komentarz mój usunięto a zamiast niego...artykul na SF na podstawie informacji a Nowin :)