Czas goni, a tor Wandy nadal niegotowy do jazdy. Zamiast sparingów może być tylko wewnętrzny turniej

WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Od lewej: Aleksandr Łoktajew, Claus Vissing, Ernest Koza. Mecz Wanda - Orzeł.
WP SportoweFakty / Krzysztof Porębski / Od lewej: Aleksandr Łoktajew, Claus Vissing, Ernest Koza. Mecz Wanda - Orzeł.

Speedway Wanda Kraków szykuje się powoli do pierwszych tegorocznych jazd na swoim torze. Te nie dojdą jeszcze co prawda do skutku w tym tygodniu, ale są wstępnie planowane na początek przyszłego.

Jeśli prognozy pogody utrzymają obecny stan, pod koniec przyszłego tygodnia większość polskich ośrodków powinno być już po pierwszych tegorocznych treningach na własnych obiektach. - My też czynimy podobne starania. Chcemy ruszyć ok. 12 marca - mówi nam trener Speedway Wandy Kraków Stanisław Burza. - Wiem natomiast, że nasi zawodnicy nie myślą czekać z założonymi rękami na Kraków tylko poszukają w najbliższych dniach treningów gdzieś indziej - dodaje.

W klubach trwają ostatnie prace torowe mające na celu doprowadzenie nawierzchni do bezpiecznego stanu. Nikt nie chce dopuścić się zaniedbań w tym względzie, choć wszyscy zdają sobie sprawę, że pierwsze jazdy po zimowej przerwie i tak nie będą wyglądać idealnie. Nowy menedżer drugoligowca z Krakowa wciąż jest aktywnym zawodnikiem, dlatego sam wie najlepiej, czym przedwczesne wypuszczenie kolegów na tor może się skończyć.

Czytaj także: To się nie może udać. Wanda będzie autsajderem

- Nie będziemy nic robić na "hura", za wszelką cenę. U nas nie ma jeszcze odpowiednich warunków do wyjazdu na tor. Bieżący tydzień planujemy przeznaczyć na prace przygotowujące nawierzchnię do użytku. Szacujemy, że jeśli aura nie pokrzyżuje nam założeń, pierwsze motocykle zawarczą w Nowej Hucie ok. przyszłego wtorku, tj. 12 marca. Nie wyobrażam sobie natomiast byśmy nie skorzystali z domowego obiektu minimum dwa tygodnie przed startem ligi - wyjaśnia.

Krakowianie nie mają na razie wpisanych do harmonogramu żadnych meczów sparingowych. Burza zapewnia, że trwają starania, aby przed inauguracją rozgrywek 2. Ligi Żużlowej coś się w tym względzie zmieniło. W razie niepowodzenia zostanie wdrożony, teoretycznie łatwiejszy do zrealizowania plan B. - Spróbujemy odjechać jakieś mecze kontrolne. Chciałbym z kimś się "przetrzeć". Jeśli nie uda się u siebie, to udamy się w gości - oznajmia.

- Osobiście preferowałbym jednak "tłuc" się jak najwięcej na własnych śmieciach, w końcu pierwszą kolejkę rozgrywamy na swoim stadionie. Mam więc w głowie pomysł, aby tutaj, na miejscu skoszarować się na takim dwu-trzydniowym mini zgrupowaniu. W ostateczności zaaranżujemy wewnętrzny turniej uzupełniony o kilku żużlowców z zewnątrz, chętnych sprawdzić jeszcze sprzęt, po rywalizować spod taśmy - tłumaczy.

Czytaj także: Wielkie pieniądze za Piotra Pióro. Wanda chce zarobić na Orle

ZOBACZ WIDEO Marcin Majewski: Tomek Gollob budzi się do życia

Komentarze (0)