Żużlowcy mistrza Polski gotowi na emeryturę Anderssona, choć nowych silników jeszcze nie testowali

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Trening Fogo Unii. Szymon Szlauderbach czeka na wyjazd.
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Trening Fogo Unii. Szymon Szlauderbach czeka na wyjazd.

Fogo Unia po pierwszym treningu na swoim torze. - Zawodnicy oswajali się z prędkością po kilku miesiącach przerwy, ustawiali też ramy. Nowych silników jeszcze nie testowali, ale na emeryturę Anderssona są gotowi - mówi menedżer Piotr Baron.

We wtorek Fogo Unia zaliczyła pierwszy trening na swoim torze. Byli na nim praktycznie wszyscy zawodnicy. Zabrakło jedynie Australijczyków: Brady'ego KurtzaJaimona Lidseya. - Kurtz przyjeżdża 15 marca, natomiast Lidsey jest świeżo po operacji prawego obojczyka - mówi nam menedżer Unii Piotr Baron. - Lekarze zespolili połamane kości i niewykluczone, że Lidsey za dwa tygodnie wyjedzie na tor. Pod warunkiem, że wszystko pójdzie zgodnie z planem, bo na siłę nie będziemy niczego przyspieszać.

Pytaniem numer 1, jakie stawiają sobie zapewne kibice Unii, jest to, czy zawodnicy już zaczęli testować nowe silniki. Większość żużlowców leszczyńskiego zespołu była dotąd klientami szwedzkiego tunera Jana Anderssona. Jesienią zapowiedział on, że w maju tego roku idzie na emeryturę. - Żużlowcy są gotowi, aczkolwiek nowe silniki zostały w warsztatach. W pierwszych treningach nie chodzi o testy, lecz o rozruch po zimie - komentuje Baron.

Czytaj także: Prezes Unii wyjaśnia: Łaguta nie rozumie, co się do niego mówi

- Poza tym ja bym nie był pewny w stu procentach, że Andersson pójdzie na emeryturę - mówi menendżer mistrza Polski. - W żużlu już nie raz było tak, że ktoś mówił, że odchodzi, a potem wracał. Tak czy inaczej, problemu mieć nie będziemy, bo do maja Jan będzie serwisował silniki, więc można śmiało założyć, że do lipca zawodnicy na nich pociągną. Potem jest przerwa, więc nawet wtedy będzie można testować nowy sprzęt - zauważa Baron.

W ciemno można założyć, że zawodnicy Unii nie będą czekali z testami silników do lata, ale teraz też nie będą się spieszyć. Pierwszy sparing dopiero 21 marca. - Lepszy sprzęt można wyciągnąć, jak zaczniemy jeździć spod taśmy. Na razie mamy jazdę w pojedynkę, bo zawodnicy muszą się na nowo oswoić z prędkością. Mieli kilka miesięcy przerwy, więc nie ma co szaleć - stwierdza menedżer.

Czytaj także: Cegielski o serwetce byłego prezesa Fogo Unii

- Ja to się jednak cieszę przede wszystkim z tego, że nasz tor dobrze wygląda po zimie i mamy fajną pogodę. Nie musimy jechać do Gorican, bo mamy Gorican u siebie. Z racji tego, że jesteśmy na miejscu, w pierwszych zajęciach po przerwie wzięli udział piętnastolatkowie. Dla nich to była przygoda i wysiłek - kończy Baron.

ZOBACZ WIDEO Protasiewicz przez Golloba płakał i kłócił się z żoną

Źródło artykułu: