Żużlowe Tango to cykl felietonów Krzysztofa Cugowskiego, wokalisty rockowego, głosu Budki Suflera.
***
Speed Car Motor Lublin ma jakiś katastrofalny niefart. Zaraz po kontuzji Grzegorza Zengoty na crossie zastanawiałem się nawet, czy nie powinno się tego zabronić. Robert Kubica też przekreślił wiele lat jazdy w Formule 1 przez kontuzję w rajdach. Tu mamy podobne nieszczęście. Rozumiem jednak, że żużlowcy jakoś muszą się przygotować. Nie zmienia to faktu, że Motorowi zostało siedmiu zawodników, a Grigorij Łaguta dołączy dopiero w połowie maja.
Jakby był ten Zengota, to myślę sobie, że Motor jakoś by do powrotu Łaguty na tor dotrwał. Teraz jednak mogą być z tym duże problemy. Zwłaszcza w tym stanie kadrowym. A pierwszy mecz z MRGARDEN GKM-em Grudziądz trzeba wygrać. Z Zengotą wydawał się on teoretycznie do wygrania. Bez niego będzie o wiele trudniej. Zresztą tu nie tylko chodzi o wygraną, ale o zbudowanie przewagi, która pozwoli walczyć o bonus w dwumeczu. Przecież właśnie GKM może być głównym konkurentem Motoru w walce o utrzymanie.
Czytaj także: Zengota czuje się lepiej. Motor bez nerwowych ruchów
W ogóle to, co za pech. Kilkanaście dni temu wydawało się, że nawet na czwórkę są szanse, a teraz trzeba kombinować, jak tu skład załatać. Jest siedmiu, czyli niby problemu nie ma, ale mając w zestawie Dawida Lamparta czy Pawła Miesiąca, którzy pewniakami nie są, przydałaby się jakaś alternatywa, jakaś moc na rezerwie. Kandydat jest, bo Robert Lambert może być idealnym rezerwowym. Jednak bez dodatkowego zawodnika wrzucanie Lamberta na rezerwę sensu nie ma.
ZOBACZ WIDEO Kacper Woryna: Zapełnić trybuny i będzie jeszcze lepsze show
Oczywiście można próbować się pocieszać, że Motor nadrobi coś torem. Myślę jednak sobie, że to złudne nadzieje. To już nie te czasy, kiedy można było z torem cuda zrobić. Pewnie, że lubelski tor będzie jakimś tam atutem beniaminka, ale nie tak mocnym, jak nam się wydaje. Kilka lat temu można by było jeszcze coś poczarować, teraz już nie wypada.
Z tego, co słyszałem, to Motor chce jakoś tam prowizorycznie poskładać i postawić Zengotę na nogi. Boję się jednak, że to i tak nie zwiastuje prędkiego powrotu. W końcu to złamanie nogi. Na dokładkę prawej, która trzyma hak. Jakby to była lewa, to jeszcze można by mieć jakąś nadzieję na ekspresowy powrót, ale przy prawej żartów nie ma.
Wobec kontuzji Zengoty wraca oczywiście temat Grega Hancocka. Pewnie, że mogliby się jakoś z nim przeprosić. To wydaje się najbardziej sensownym rozwiązaniem. Pytanie tylko, czy Motor po wydatku, jakim było kupno Łaguty ma jeszcze pieniądze na Hancocka. Ja tego nie wiem. Wiem natomiast, że Hancock nie podpisze niczego za drobne. Nawet jeśli zejdzie z 1,5 na 1,2 miliona złotych, to trzeba się liczyć z ogromnym wydatkiem. Dodatkowo płatnym ryczałtem.
Nie kryję swojej sympatii do Motoru i przyznam, że już dawno nie przeżyłem takiej huśtawki nastrojów. Powrót po 24 latach do Ekstraligi, kontrakt Łaguty, to wszystko sprawiło, że znalazłem się w niebie. Pomyślałem sobie, że fajnie się to wszystko układa, bo Lublin to żużlowe miasto, gdzie kibice są złaknieni dobrego ścigania i teraz je dostaną. Po kontuzji Zengoty to już nie jest takie pewne. Trybuny jednak będą pełne, bo połowa miejsc na stadionie została sprzedana.
Czytaj także: Holta nie może latać, ale za 10 dni wraca na tor
Zasadniczo widzę jeszcze jeden problem. Ta goła piątka seniorów powoduje, że teraz pozostali jeżdżą niemalże z pistoletem przy skroni. Wiadomo, że każda kolejna kontuzja powoduje, że już wszystko się sypie. Wypadnie jeszcze jeden i składu nie ma. A ryzyko, że tak się stanie jest jednak ogromne. W końcu to żużel. Tu się nie da kalkulować.
Trzymam oczywiście kciuki za Motor, żeby jakoś im się poukładało. Rok temu mieli farta, teraz taki niefart. Oby jednak początek im się jakoś ułożył. Jak wygrają z GKM-em, to zyskają psychologiczną przewagę. A potem może już pójdzie z górki. Żeby tylko nie było sytuacji, że Łaguta wróci i nie będzie miał co zbierać.
Ja się pyta kim?
Najlepsze jest to ostatnie zdanie...
LAGUTA jak wróci to nie będzie co zbierać już.....
Tak prawda