Rune Holta po wypadku na treningu Get Well Toruń został przebadany i po kilku dniach spędzonych w szpitalu pojechał pociągiem do domu, do Andorry. Pociągiem, bo lekarze zakazali mu latania. Przy odmie płucnej (efekt mocnego stłuczenia klatki piersiowej) trzeba uważać. Ciśnienie atmosferyczne w kabinie samolotu jest niższe (odpowiada ciśnieniu w górach na wysokości od 1500 do 2400 metrów). Osoby cierpiące na odmę mogłyby się z tego powodu gorzej poczuć.
W Get Well mówią nam jednak, że odma nie jest problemem, który przeszkodzi Holcie w szybkim powrocie na tor. Obecnie ma on mocno zbite płuca i wielkie siniaki, ale w ciągu 10 dni powinien dojść do siebie. Jeśli tak się stanie, to wróci na tor i będzie mógł wznowić przerwane przygotowania do sezonu.
Czytaj także: Get Well wydał komunikat w sprawie zdrowia Holty
Od osoby z rady nadzorczej toruńskiej spółki słyszymy, że kibice nie powinni dawać wiary plotkom, że kontuzja, jakiej nabawił się Holta, oznacza, iż właśnie rozwiązał się temat rywalizacji o miejsce w składzie. Rune wróci i ma pokazać niedowiarkom, że jeszcze nie powiedział ostatniego słowa.
ZOBACZ WIDEO: Cztery okrążenia z Kacprem Gomólskim
Niepokoić mogą jednak doniesienia, iż do kraksy Holty doszło nie z powodu awarii sprzęgła, lecz bojaźliwej jazdy. Holta miał się bać, bo wciąż siedzi mu w głowie ubiegłoroczna kontuzja złamania nogi. Osoby, które obserwowały trening, mówią, że Rune miał wielkie oczy, gdy wjeżdżał w łuk i to dlatego upadł.
W Get Well upierają się jednak, że za wcześnie na wydawanie tego typu sądów. Holta przewrócił się już na pierwszym okrążeniu i trudno wyrokować czym było to spowodowane. O tym, czy Rune zapomniał o wypadku z lipca 2018 roku, dowiemy się, dopiero gdy zaliczy kilka pełnych sesji treningowych i jakiś sparing.
Czytaj także: Huczy od plotek na temat Holty