Duński żużlowiec nie doznał żadnych złamań, ale, jak czytamy na jego fanpage'u na Facebooku, odczuwa ból obojczyka. Lekarze zalecili Mikkelowi Bechowi 10-14 dni przerwy. Jeżeli faktycznie tyle będzie musiał potrwać jego rozbrat z motocyklem żużlowym, to będzie to równoznaczne z tym, że nie pojedzie w pierwszym meczu Zdunek Wybrzeża Gdańsk w Gnieźnie. To spotkanie zaplanowano na najbliższą niedzielę.
Czytaj także: Ból głowy menedżera Startu ustępuje. Ma już koncepcję składu na inaugurację
Wygląda na to, że Becha czeka walka z czasem. Duńczyk zostanie teraz w Polsce i będzie poddawany zabiegom rehabilitacyjnym. Klinika współpracująca z gdańskim klubem zagwarantuje mu dwie terapie dziennie. Jego team wierzy, że podjęte działania sprawią, że żużlowiec będzie w pełni sprawny do niedzieli. Czasu dużo nie zostało. Przypomnijmy, że Wybrzeże nie będzie mogło na pewno skorzystać z kontuzjowanego Jacoba Thorssella, który złamał rękę.
Do upadku Mikkela Becha doszło w dziewiątej odsłonie treningu punktowanego w Częstochowie. Zawodnik Zdunek Wybrzeża Gdańsk na drugim łuku drugiego okrążenia pojechał za szeroko, zahaczył o bandę i upadł. Duńczyk wrócił do parku maszyn o własnych siłach, ale później zdecydował się na konsultacje medyczne.
Czytaj także: Inne teksty autorstwa Mateusza Domańskiego
ZOBACZ WIDEO Kacper Woryna: Zapełnić trybuny i będzie jeszcze lepsze show
Przecież ten Sejfert Salk czy Kling wyglądają bardzo bardzo słabo póki co!
Dawać Bradleya!!!
Nie ma żadnego zagrożenia.
Musi tylko odpocząć do niedzieli
Mecz w pełnych składach poza thorsellem