Cios w kierunku Juricy Pavlica. "Nie robię z tego sensacji. To wypadek przy pracy"

WP SportoweFakty / Sonia Kaps / Na zdjęciu: Jurica Pavlic (w kevlarze)
WP SportoweFakty / Sonia Kaps / Na zdjęciu: Jurica Pavlic (w kevlarze)

Po wynikach z ubiegłego sezonu, nikt nie przewidywał, że Jurica Pavlic wypadnie ze składu Car Gwarant Startu Gniezno. Tak się jednak stało. - Nie wyobrażałem sobie, że tak się to może zmienić. To lekki cios - powiedział Chorwat.

- Na pewno nie tak wyobrażałem sobie początek tego sezonu. Jako kapitan cieszę się, że chłopacy są w formie. Wszystko wygląda dobrze. Co do mnie, nieraz sprzęt zawodzi. Mnie tak zawiódł podczas sparingu ze Stalą Gorzów, że aż się zaskoczyłem. Tak już jednak jest w sporcie. W niedzielę będę z chłopakami. Staram się popracować, by mój sprzęt jak najszybciej prezentował się tak, jak w zeszłym roku i by wszystko wróciło do normy - dodał Jurica Pavlic.

Czytaj także: Jurica Pavlic wyleci ze składu Startu. Menedżer postawi na debiutanta

Gdzie leży przyczyna słabej formy chorwackiego żużlowca? - Pewnie problem tkwi gdzieś w silniku. Na zeszłorocznym silniku, z tymi samymi ustawieniami, była męczarnia. Nowy też zawiódł. Nie wyobrażałem sobie, że tak się to może zmienić. Lekki cios. Nie robię z tego sensacji. Pracujemy dalej. Cieszę się, że chłopacy mnie zamienią - stwierdził.

Trudno określić, kiedy Pavlic wróci na właściwe tory. Mimo braku miejsca w składzie na niedzielny mecz ze Zdunek Wybrzeżem Gdańsk, obcokrajowiec chce towarzyszyć swoim kolegom z zespołu. - Jak sprzęt wróci do normy, to wystarczy jeden bieg i będę wiedział, że jest dobrze. Kiedy to będzie? Nie przejmuję się tym. Chcę robić swoje. Czas pokaże. Zarząd zadecyduje. Jak nie będę jechał, to będę towarzyszył chłopakom w parku maszyn. Jako kapitan chcę jak najlepiej dla klubu i kibiców, żeby to wszystko grało - przyznał.

Czytaj także: Start - PSŻ: Kolejny sparingowy triumf gnieźnian. Perfekcyjny Oskar Fajfer (relacja)

Ostatni wynik Chorwata w treningu punktowanym Car Gwarant Startu Gniezno z truly.work Stalą Gorzów (47:43) był katastrofalny. W pięciu wyścigach zdobył zaledwie jeden punkt. W zeszłym sezonie jednak na początku Jurica Pavlic też nie błyszczał. - To wypadek przy pracy. Na pewno nie zapomniałem, jak się jeździ w Gnieźnie. W zeszłym roku był ciężki początek, ale wszystko jest zapisane. Wiemy, skąd wzięła się nagła zmiana latem. Dobrze się przełożyliśmy. Teraz próbowaliśmy wszystkiego, co miałem zapisane. Nic nie działało - podsumował reprezentant czerwono-czarnych.

ZOBACZ WIDEO Kacper Woryna: Zapełnić trybuny i będzie jeszcze lepsze show

Źródło artykułu: