W Gorzowie walczą najpierw o szybkość. Mijanki mają przyjść z czasem

WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Szymon Woźniak
WP SportoweFakty / Tomasz Jocz / Na zdjęciu: Szymon Woźniak

Piątkowy mecz truly.work Stali ze Speed Car Motorem Lublin (49:41) nie zmienił ubiegłorocznego obrazu jazdy na gorzowskim torze. Mijanek wciąż jest jak na lekarstwo, ale Szymon Woźniak apeluje o spokój w tej kwestii.

Gorzowianie nie mieli łatwego życia i niemal do samego końca drżeli o wynik spotkania 2. kolejki PGE Ekstraligi. Ostatecznie wygrali 49:41, choć lublinianie początkowo prowadzili, co wywołało niemałą konsternację. - Jestem dumny z naszej drużyny, bo przy tej nerwowej sytuacji pokazaliśmy zimną krew. Nie spanikowaliśmy. Konsekwentnie bieg po biegu robiliśmy swoje, zbieraliśmy informacje na temat toru - przyznał Szymon Woźniak.

Żużlowiec truly.work Stali Gorzów nie po raz pierwszy tłumaczył specyfikę toru na Stadionie im. Edwarda Jancarza, który przez dach i umiejscowienie ma problemy z wyschnięciem. - Proszę mi wierzyć, że zaczynać sezon w Gorzowie jest naprawdę trudno. Ten dach jest fajny dla kibiców, ale dla nas na wiosnę jest utrapieniem. Tak naprawdę pierwszy porządny trening na tym torze, który cały czas dochodzi do siebie po zimie, odjechaliśmy w czwartek i to jest bardzo mało czasu, żeby wszystko sobie krok po kroku posprawdzać - kontynuował wychowanek Polonii Bydgoszcz.

25-latek ogromnie docenia to, co robią trener Stanisław Chomski i toromistrz Jarosław Gała i jego zdaniem to nie jest pora, by rozliczać ich z atrakcyjności spotkań, o czym mówiło się przed sezonem. - Tym ludziom należą się oklaski na kolanach. Dajcie sobie spokój z tymi mijankami. Cieszymy się z wygranego wyścigu. Nie ma problemu żebyście widzieli mijanki, ale pewnie teraz nie cieszylibyśmy się z wygranej. Proszę i apeluję: nie pompujcie balonu, że miały być mijanki, a ich nie ma. Póki co, my walczymy, żeby na tym torze jeździć szybko. Na dopracowanie szczegółów i zabawę w uruchomienie ścieżek przyjdzie czas - zapewniał.

PGE Ekstraliga: Stal - Motor: Bombonierka dla Karczmarza, rowery od Holdera, jazda do tyłu Kildemanda (noty).

Dodatkowym utrudnieniem była niska temperatura, co odbiło się zarówno na frekwencji na trybunach, jak i jeździe po torze. Zawody rozpoczynały się przy 4 stopniach Celsjusza. - Nie jest to komfortowa sytuacja dla nas. Pogoda jest równa dla wszystkich, ale te anomalie pogodowe są bardziej dotkliwe dla gospodarzy. To również się dało we znaki - mówił Szymon Woźniak. - Początek sezonu jest specyficzny. Cały czas szukamy, testujemy silniki, przełożenia. Ktoś jedzie lepiej, za chwilę ma wpadkę i kolejny zawodnik musi odrabiać. Staramy się być drużyną. Nieważne, kto zrobił tych punktów mniej. Jesteśmy zespołem, dużo ze sobą rozmawiamy, pomagamy sobie. To mi się podoba. Z tego jestem dumny - dodał na zakończenie.

ZOBACZ WIDEO Czy polscy żużlowcy są traktowani po macoszemu?

Komentarze (15)
avatar
LeszczynskiBYK
15.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Ile wymówek w jednej rozmowie! I wszystko jakby w zmowie przeciw biednym zawodnikom i trenerowi...:) 
Kim Un Yest
14.04.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Teraz zle przygotowany bo zimno a pozniej tez bedzie zle bo upaly i za cieplo. 
avatar
BŁANIO72_LBN
14.04.2019
Zgłoś do moderacji
2
2
Odpowiedz
Gdyby zrobili tor na mijanki Gorzów by leżał na łopatkach. 
avatar
Andrzej Łukaszewski
14.04.2019
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
Panowie komentatorzy stuknijcie się w łeb.Nauczcie się języka polskiego.W wyścigach, aby wygrać należy WYPRZEDZIĆ przeciwnika.Mijanki mają ci co jadą naprzeciw siebie. 
avatar
jaco
14.04.2019
Zgłoś do moderacji
2
4
Odpowiedz
przestancie preparowac tor to beda mijanki