Gdańszczanie liczyli na lepszy wynik na Łotwie. - Spodziewałem się większej walki z naszej strony, jednak Lokomotiv zawsze był ciężkim przeciwnikiem. Ich tor jest specyficzny, jednak teraz po prostu jechali waleczniej i bardziej bojowo. Nie sądziłem, że przewaga Łotyszy będzie taka duża, jednak sytuacja ułożyła się na naszą niekorzyść - powiedział Tadeusz Zdunek, prezes Wybrzeża.
Kolejny raz problemy ze sprzętem miał Krystian Pieszczek, który od początku był najmocniejszym punktem zespołu. - On użył tego samego silnika, który zdefektował w meczu z Unią Tarnów. Zatarł się on już w trzecim biegu po remoncie. Do tego motocykl po upadku stracił Kacper Gomólski. Kolejny raz ten zawodnik upadł na tor, może czasem chce dać z siebie zbyt wiele i to kończy się kłopotami. Generalnie trochę za dużo tych upadków z naszej strony, leżał też Karol Żupiński, jak jechaliśmy na 5:1. Trzeba więcej potrenować, by żużlowcy weszli w formę sezonową, albo powalczyć ze sprzętem - dodał Zdunek.
Ostrovia i Musielak liderami. Zobacz więcej!
Debiut w polskiej lidze zaliczył Bradley Wilson-Dean. Do Nowozelandczyka nie można mieć większych pretensji, gdyż jadąc z numerem 2 zdobył 4 punkty i bonus w 4 biegach. - To walczak, który trzyma gaz nie patrząc na stan toru. W Daugavpils pojechał na pewno lepiej niż zrobiłby to Joel Kling, który jeździ dużo bardziej delikatnie. Stąd nasza decyzja o ściągnięciu Bradleya. Nie przekreślamy jego szans na dalszą jazdę. Zobaczymy w jakiej formie wróci Jacob Thorssell - ocenił prezes.
Mirosław Jabłoński bohaterem Startu. Zobacz więcej!
Teraz gdańszczan czeka przerwa ze względu na wycofanie się z ligi Stali Rzeszów. - Jest czas na to, by doprowadzić sprzęt do odpowiedniego poziomu. Na pewno nie będzie tak, że żużlowcy będą teraz siedzieli i nic nie będą robili. Wezmą udział w różnych turniejach, eliminacjach i rozgrywkach zagranicznych. Jak uda się zorganizować jakiś trening punktowany, to też będziemy do tego dążyć. Podczas tej przerwy będzie aktywnie - podsumował Tadeusz Zdunek.
ZOBACZ WIDEO Marcin Majewski: Nawet jeśli to miałoby być raz, to dziękuję za taki wieczór z Lublina