Po drugim wyścigu meczu Betard Sparta Wrocław - Stelmet Falubaz Zielona Góra (49:41, relacja TUTAJ) miejscowi prowadzili już 10:2 i mogło się wydawać, że drużynę Adama Skórnickiego czeka srogie lanie w stolicy Dolnego Śląska. W dalszej fazie zawodów przyjezdni odrobili większość strat, zbliżyli się na dystans dwóch punktów, jednak ostatnia część spotkania ponownie należała do gospodarzy.
- Spotkanie niestety przegraliśmy, ale przegraliśmy nie z byle kim. Betard Sparta to bardzo mocna drużyna, zwłaszcza na swoim torze. Gratulacje dla rywala za wygrany mecz. Teraz musimy zrobić wszystko, by wyciągnąć wnioski i poprawić to, co we Wrocławiu się nie udało - stwierdza Martin Vaculik w materiale Falubaz.com.
Ze Stelmet Falubazem Zielona Góra niemal zabawił się Tai Woffinden. Brytyjczyk nawet wtedy, gdy nie wygrywał momentu startowego, na dystansie w świetnym stylu przebijał się na czołową lokatę, gromadząc czysty komplet 15 punktów.
- Był do ugryzienia, choćby w 15. wyścigu. Gdybym nie popełnił jednego błędu, mogłem z nim wygrać, chyba że wyprzedziłby mnie w dalszej fazie gonitwy. Ale ten błąd sprawił, że Woffinden się rozpędził i był już nie do zatrzymania. Pokazał, jak się jeździ we Wrocławiu - komentuje Słowak.
Kolejnym rywalem Stelmet Falubazu Zielona Góra w PGE Ekstralidze będzie MRGARDEN GKM Grudziądz. Spotkanie przy Wrocławskiej 69 zaplanowano na 26 kwietnia.
ZOBACZ WIDEO Czy polscy żużlowcy są traktowani po macoszemu?