Bartosz Smektała: To dobry moment, by się sprawdzić w Grand Prix

WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Bartosz Smektała, Emil Sajfutdinow
WP SportoweFakty / Jakub Brzózka / Na zdjęciu: Bartosz Smektała, Emil Sajfutdinow

Bartosz Smektała wystąpi w GP Warszawy na Stadionie Narodowym. - Były jakieś zapytania wcześniej, ale tak naprawdę dowiedziałem się w dzień ogłoszenia nominacji. Wydaje mi się, że jestem gotowy na ten turniej - mówi reprezentant Polski.

W tym artykule dowiesz się o:

Dzika karta na 2019 Boll Warsaw FIM Speedway Grand Prix of Poland przyznana. PZM wraz z Markiem Cieślakiem zdecydowali, że dodatkowe miejsce w turnieju otrzyma wychowanek Fogo Unii LesznoBartosz Smektała. Reprezentant Polski jest w dobrej dyspozycji od początku sezonu. W dwóch meczach PGE Ekstraligi zdobył 15 punktów i 3 bonusy (1,8 pkt. na bieg - 21. średnia w lidze). Dwukrotnie nominowano go do zestawienia "Siedmiu Wspaniałych PGE Ekstraligi" na naszym portalu.

- Tak naprawdę dowiedziałem się w dzień ogłoszenia nominacji. Wcześniej oczywiście jakieś zapytania były, ale bez żadnych deklaracji - mówi o kulisach Smektała. - Bardzo mi to schlebia, jestem dumny i liczę, że pokaże się z dobrej strony - dodaje.

- Sprzętowo na pewno jestem gotowy na to wyzwanie. Pierwsze mecze ligowe już to pokazały. Mentalnie i fizycznie chyba również. Jak będzie, okaże się na miejscu. To jest dobry moment na taką weryfikację, sprawdzenie mojej osoby w starciu z tymi najlepszymi - mówi 21-latek.

Czytaj także: Juniorzy Motoru tak dobrzy jak ci z Unii!

Dla aktualnego mistrz świata juniorów ten sezon jest ostatnim wśród młodzieżowców. Jak przyznaje, jego oczekiwania co do występu na stadionie narodowym nie są jakieś wygórowane. - Chciałbym pokazać się z dobrej strony. Nie zakładam sobie jakichś zdobyczy punktowych czy miejsca. Oczywiście presja będzie, bo nawet w meczach ligowych ona się pojawia, ale tak musi być. Na inauguracji PGE Ekstraligi w Lesznie było 16000 ludzi, a na Grand Prix będzie ich ponad 50000. To będzie fantastyczne przeżycie - kończy Bartosz Smektała.

ZOBACZ WIDEO Czy polscy żużlowcy są traktowani po macoszemu?

Źródło artykułu: