Po niespełna dwutygodniowej przerwie wracają rozgrywki PGE Ekstraligi. Dla żużlowców startujących w najlepszej lidze świata ten okres nie był jednak leniwy. Martin Vaculik miał co robić. - Sporo trenowałem, testowałem różne rzeczy, do tego w tej przerwie od PGE Ekstraligi odjechałem różne zawody. Na brak jazdy nie mogłem narzekać. Dobrze spędziłem ten czas - mówi przed kamerą FalubazTV.
Słowak w poniedziałek wystartował w meczu Polska - Reszta Świata w Rzeszowie (51:38, relacja TUTAJ), a we wtorek ścigał się w czeskiej Extralidze (czytaj więcej TUTAJ). W pierwszych zawodach zgromadził dziewięć punktów z bonusem w pięciu startach, natomiast w drugich wywalczył komplet 15 "oczek".
Od środy Martin Vaculik przebywa w Zielonej Górze, gdzie przygotowuje się do nadchodzącego spotkania z MRGARDEN GKM-em Grudziądz. - W żużlu jest tak, że gdy zmienia się pogoda, zmieniają się też warunki torowe. Cały czas trzeba być na łączach z silnikami, bo wszystko jest bardzo delikatne - tłumaczy.
MRGARDEN GKM Grudziądz do Zielonej Góry przyjedzie już z powracającym po kontuzji Artiomem Łagutą. Dla Stelmet Falubazu Zielona Góra obecność Rosjanina w składzie grudziądzan nie robi jednak większej różnicy.
- Już niejednokrotnie mówiłem, że w polskiej lidze nie ma łatwych spotkań, każdy może wygrać z każdym, dlatego to najmocniejsze rozgrywki na świecie. Cieszymy się, że ze zdrowiem Artioma jest już wszystko w porządku. Nie skupiamy się na rywalu i jego składzie, koncentrujemy się tylko na sobie - stwierdza Vaculik.
ZOBACZ WIDEO: Spróbowaliśmy sił w symulatorze Formuły 1. Teraz każdy może poczuć się jak Robert Kubica!