- My byliśmy tutaj już po 10. Tor był bardzo twardy, dobrze przygotowany. Na początku prognozy były w miarę optymistyczne. Opady miały zanikać, mieliśmy takie informacje z lotniska. Niestety, pogoda dynamicznie się zmieniała. Po ciągłych opadach deszczu tor jest bardzo rozmiękły. Mimo że pod spodem jest twardy, pojawiła się maź. Na dalszą część dnia prognozowane są kolejne opady, co uniemożliwiłoby odjechanie spotkania - powiedział Rafael Wojciechowski, menedżer Car Gwarant Startu Gniezno.
Czytaj także: Wypadł ze składu, a miał być liderem. Andriej Kudriaszow nie spełnia oczekiwań
Początek niedzielnego spotkania w Łodzi był zaplanowany na godzinę 18:00, a decyzja o jego odwołaniu zapadła już około dwie godziny wcześniej. Czy nie było pomysłu, by jeszcze trochę z nią poczekać?
- Przede wszystkim prognozy pogody są niekorzystne. Stan toru powoduje, że nie za bardzo coś dałoby się z nim zrobić. Wokół toru jest odwodnienie liniowe, nie można by tej mazi ściągnąć do krawężnika. Odwodnienie liniowe w tym przeszkadza, mogłoby ono zostać zasypane, co uniemożliwiłoby usunięcie wody - dodał Wojciechowski.
Kluby wstępnie porozumiały się w sprawie nowego terminu tego spotkania. Mecz Orła ze Startem ma się odbyć 19 maja. W poniedziałek powinniśmy poznać ostateczną decyzję w tej sprawie.
Czytaj także: Kim Nilsson kontaktował się z jednym klubem. Jest otwarty na oferty z Polski
ZOBACZ WIDEO "Dostaliby więcej za punkt, to by pojechali". Odwołanie finału Złotego Kasku pomyłką?
Zaraz napisze maila w tej sprawie do gksz