Dyskusyjne wykluczenie Lebiediewa. Takiej decyzji nie spodziewał się nawet Walasek

Od wykluczenia rozpoczął swój występ na torze w Ostrowie Andrzej Lebiediew. Łotysz został uznany sprawcą upadku Grzegorza Walaska. Sytuacja miała miejsce na wejściu w pierwszy łuk czwartego biegu.

Mateusz Kozanecki
Mateusz Kozanecki
Andrzej Lebiediew na prowadzeniu WP SportoweFakty / Sebastian Maciejko / Na zdjęciu: Andrzej Lebiediew na prowadzeniu
W czwartym wyścigu Andrzej Lebiediew startował z pierwszego, natomiast Grzegorz Walasek z czwartego pola startowego. Na wejściu w pierwszy łuk obaj próbowali obrać ten sam tor jazdy. To sprawiło, że upadek zanotował zakładający się na rywala ostrowianin.

Sędzia Ryszard Bryła po analizie powtórek zdecydował, że sprawcą całej sytuacji jest Lebiediew i to Łotysz został wykluczony z powtórki wyścigu. Ta decyzja zaskoczyła nie tylko zawodnika Lokomotivu Daugavpils, ale także samego Grzegorza Walaska.

- Mówią, że dotknąłem Grzegorza (Walaska - dop. red.). Być może trochę zmieniłem tor jazdy, ale nawierzchnia była taka, że trzeba było dojechać do szybkiej ścieżki. Wjechałem w tor Grzegorza, za co przepraszam. Chociaż uśmiechnął się do mnie i był zaskoczony, że to ja jestem wykluczony - skomentował Andrzej Lebiediew w rozmowie z portalem WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO Zagar miał kosmiczną ofertę z Motoru. "Można było spaść z krzesła"

Czytaj także: Zaskakująca zmiana w 13. biegu. Wiadomo, dlaczego Łoktajew wycofał się z zawodów

W ostatnim wyścigu Lebiediew otrzymał od sędziego jeszcze upomnienie za stworzenie niebezpiecznej sytuacji na torze. Na wyjściu z pierwszego łuku zahaczył o tylne koło Wadima Tarasienki, wskutek czego musiał ratować się przed upadkiem.

- W ostatnim biegu popełniłem błąd na starcie, przegrałem start, chciałem zrobić przycinkę i trochę wyhamował mnie mój kolega (Wadim Tarasienko - dop. red.), przez co nadziałem się na jego koło i dobrze, że nie doszło do upadku - powiedział Lebiediew.

Czytaj także: Kolejny wielki skandal w Pile. GKSŻ komentuje decyzję o walkowerze

Mimo padającego deszczu w Ostrowie udało się odjechać całe spotkanie, w którym Arged Malesa TŻ Ostrovia pokonała Lokomotiv Daugavpils 50:40. Zdaniem lidera łotewskiej drużyny opady nie wpłynęły na przygotowanie nawierzchni.

- Nie mam żadnych zastrzeżeń wobec toru. Gospodarze wykonali super robotę. Trochę dzisiaj zaoszczędzili na polewaczce, na paliwie i na wodzie, także możemy się cieszyć, że ten mecz się odbył i deszcz w żaden sposób nie przeszkodził. Myślę, że kibicom mógł się podobać ten pojedynek. Gratulacje dla gospodarzy, pojechali fajny mecz i mogą otwierać szampana - zakończył 25-latek.

KUP BILET NA 2024 ORLEN FIM Speedway Grand Prix of Poland - Warsaw -->>

Czy Andrzej Lebiediew powinien po sezonie wrócić do PGE Ekstraligi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×