Magazyn PGE Ekstraligi. Gollob bronił zawodników. O buncie w Pile nie było mowy

WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Tomasz Gollob
WP SportoweFakty / Michał Szmyd / Na zdjęciu: Tomasz Gollob

- To nie był bunt, a racjonalne podejście do sprawy - mówił w Magazynie PGE Ekstraligi Tomasz Gollob o odwołanym przed tygodniem finale Złotego Kasku. Goście w studio zwrócili uwagę na niedopatrzenia związane z weryfikacją toru jeszcze przed sezonem.

- Ten tor nie powinien zostać w ogóle odebrany. W swojej karierze jeździłem w różnych miejscach, ale czegoś takiego jak w Pile jeszcze nie widziałem - mówił w studio Patryk Dudek. Temat skandalicznych wydarzeń związanych z odwołanym finałem Złotego Kasku choć był jedynie przerywnikiem od ligowej dyskusji, to i tak rozgrzał gości magazynu prowadzonego przez Marcina Majewskiego.

- W czasie procedury weryfikacji toru zostały spisane wszystkie elementy, które klub z Piły miał wyeliminować - bronił żużlowych decydentów Leszek Demski. - Wpisać coś do protokołu, a rzeczywiście wykonać, to dwie różne sprawy - słusznie zauważył Majewski. Pogląd ten podzielił Jacek Gajewski (były menadżer Get Well Toruń), a zdania zawodników bronił Tomasz Gollob. Choć od wydarzeń z Piły minął już ponad tydzień, to temat ten wciąż rozgrzewa do czerwoności. W studio padły także wątpliwości, czy proces wyłaniania zawodników do eliminacji do GP i SEC był jasny i sprawiedliwy. Na tapecie znalazła się choćby nawet sytuacja Sebastiana Niedźwiedzia, o której pisaliśmy TUTAJ.

PGE Ekstraliga: Jacek Frątczak optował za próbą toru. "Jestem zwolennikiem szybkich decyzji". CZYTAJ WIĘCEJ!

Ciekawy wątek przy okazji analizy kontrowersyjnych sytuacji na torze poruszył Gollob do spółki z Gajewskim. Zwrócili oni uwagę, że sędziowie mierzą się z bardzo trudnym zadaniem oceniając poprawność procedury startowej. Chodzi o sytuacje, w których zawodnik rusza z tzw. "lotnego" startu. - Arbiter nie ma instrumentów, które pomogłyby mu podejmować słuszne decyzje - zauważył były menadżer, a obecnie ekspert żużlowy. - Powinniśmy pójść w stronę techniki, która mierzyłaby czas reakcji zawodnika. Jednym rozwiązaniem jest montaż czipa w motocyklu zawodnika, który byłby połączony z sędzią. W ten sposób mielibyśmy jasne pomiary - dodał Gollob.

ZOBACZ WIDEO Grand Prix w Częstochowie od 2021 roku? To możliwe!

Z kolei Patryk Dudek, choć na wiele pytań starał się odpowiadać dyplomatycznie, zdradził, jak spędzał swój czas przed piątkowym meczem Stelmet Falubazu Zielona Góra z MRGARDEN GKM-em Grudziądz. Okazuje się, że zawodnik dzień rozpoczął od wizyty u masażysty, następnie odwiedził Martina Vaculika w jego garażu, gdzie obaj wypili kawę. Potem już tylko obiad i mecz. W taki o to sposób lider Falubazu relaksował się przed meczem ligowym.

Nie zabrakło też wątku lubelskiego. Wszyscy goście byli pod wrażeniem dotychczasowej jazdy Speed Car Motoru Lublin. Beniaminek zaskakuje, a prawdziwą furorę robi przede wszystkim Paweł Miesiąc. - Chcę podkreślić jedną rzecz. Ci zawodnicy bardzo chcą wygrywać. Dla nich porażka jest dramatem. Oprócz tego mają bardzo dobry sprzęt. To ich predysponuje do wygrywania z każdym. Mają do tego pełne prawo - ocenił mistrz.

Na koniec wspomnijmy o ciekawej statystyce, którą przygotowała telewizja nSport+. Okazuje się, że Tomasz Gollob spotkał się na torze z Patrykiem Dudkiem 23 razy. W 14 pojedynkach górą był mistrz świata z 2010 roku, natomiast 9 - krotnie zwyciężał zielonogórzanin.

CZYTAJ TAKŻE: PGE Ekstraliga. Odważne słowa Bartosza Zmarzlika. Żałuje, że nie ma kar dla sędziów

Źródło artykułu: