Wynik może tego do końca nie odzwierciedla, ale Speed Car Motor Lublin naprawdę mocno postawił się forBET Włókniarzowi Częstochowa. Beniaminek PGE Ekstraligi jeszcze po 12. wyścigu tracił do miejscowych tylko osiem punktów i w zasadzie mógł jeszcze wyszarpać triumf. Drużyna Marka Cieślaka wytrzymała jednak napięcie i odskoczyła lublinianom.
- Już pierwsze biegi pokazały, że łatwo nie będzie i tak było. Po pierwszym wyścigu zostaliśmy lekko sprowadzeni na ziemię. Jestem zadowolony z faktu, że wygraliśmy różnicą 14 punktów, ale nie jestem zadowolony ze swojej postawy - stwierdził Paweł Przedpełski w rozmowie z klubową telewizją częstochowskiego klubu.
Zobacz: Sławomir Peszko wielkim fanem żużla. Czeka na mecz Włókniarz - Unia
Nic dziwnego, że 23-latek odczuwał niedosyt. W czterech biegach uzbierał tylko trzy punkty. - Mogłem dorzucić parę punktów więcej, a tak nie było. Jestem na siebie trochę zły, ale najważniejsze, że triumfował zespół. To dopiero początek sezonu, jestem tego świadomy - podkreślił Przedpełski.
ZOBACZ WIDEO Co z żużlem w Warszawie? Problemów nie brakuje
Senior forBET Włókniarza Częstochowa zna przyczynę swoich problemów w potyczce ze Speed Car Motorem Lublin. - Wiem, gdzie popełniłem błędy, a nasz tor takich pomyłek nie wybacza. Jeden błąd i mija cię dwóch zawodników. Na pewno będzie lepiej - zaznaczył Przedpełski.
Kolejnym rywalem częstochowian w PGE Ekstralidze będzie Get Well Toruń, a więc macierzysty klub Pawła Przedpełskiego (a także jego klubowego kolegi, Adriana Miedzińskiego). Spotkanie na Motoarenie odbędzie się 5 maja.