PGE Ekstraliga. Starcie Dawida z Goliatem. Głogowski: Fogo Unię Leszno też można pokonać

WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Paweł Przedpełski, Andreas Jonsson
WP SportoweFakty / Tomasz Kudala / Na zdjęciu: Paweł Przedpełski, Andreas Jonsson

Speed Car Motor - Fogo Unia bez emocji? - Po cichu liczę na niespodziankę - mówi Jerzy Głogowski. Lublinianie zrobili już wrażenie na obserwatorach PGE Ekstraligi. Teraz spróbują dokonać sensacji.

Jeszcze przed sezonem każdy ze spokojem powiedziałby, że mecz pomiędzy Speed Car Motorem Lublin a Fogo Fogo Unią Leszno będzie jednostronny i lublinianie co najwyżej mogą poszukać zwycięstw z innymi rywalami. Początek rozgrywek PGE Ekstraligi pokazał, że Motor nie zamierza być chłopcem do bicia. - Plan minimum został wykonany i dwa punkty na Grudziądzu udało się zdobyć - komentuje sytuację beniaminka Jerzy Głogowski, były trener i zawodnik lubelskiego klubu.

Żużlowcy Jacka Ziółkowskiego i Macieja Kuciapy byli bliscy sprawienia sensacji w Gorzowie (porażka 41:49), a w Częstochowie długo stawiali opór. Mimo pięknej jazdy, nie udało się dopisać kolejnych punktów do tabeli. - Dla beniaminka wyjazdowa wygrana to byłby olbrzymi sukces, ale pewne rzeczy nie poszły po myśli drużyny. Jonsson miał ''dzwona'' w pierwszej kolejce i widać nadal to jeszcze odczuwa. Duże słowa uznania, że jechał w kolejnych meczach. Potrzeba czasu, aby dojść po takim wypadku - dodaje były żużlowiec.

Miesiąc latał na silnikach Graversena 

Dla lublinian najbliższe spotkanie będzie najtrudniejszym w tym roku. Fogo Unia Leszno jest faworytem. Jak najbliższego rywala Motoru widzi Głogowski? - Kołodziej wiele razy tu startował i to z bardzo dobrym skutkiem, ale to jest tylko jeden z tego wielkiego zespołu. To w końcu mistrz Polski. Rywalizacja będzie bardzo trudna. Początek meczu będzie istotny. Małym plusikiem dla Motoru może być to, że kilku zawodników Leszna nie jechało tu wcale, albo rzadko. W dodatku nie mają Hampela, który był pewnym punktem. Na pewno Motor nie będzie miał przewagi na juniorce, co trochę mnie boli.

Zobacz także: Miesiąc przerósł oczekiwania prezesa

Były trener Motoru uważa, że nie należy spisywać gospodarzy na straty i przypomina sytuację z ostatniego sezonu. - Leszno można pokonać. W tamtym roku zrobiła to Unia Tarnów, też była beniaminkiem. Zawodnicy z Lublina ładnie walczyli na wyjazdach, a teraz chcą pokazać atut swojego toru. Przy odrobinie szczęścia i wyrównanej postawie całej ekipy, Byki mogą być w zasięgu Motoru. Po cichu liczę na niespodziankę. Lublinianie powinni zdecydowanie powalczyć o wygraną, która może mieć duży wpływ w kontekście utrzymania.

Mecz odbędzie się w 3 maja o 20:30.

ZOBACZ WIDEO Co z żużlem w Warszawie? Problemów nie brakuje

Źródło artykułu: