Get Well Toruń musi dać klubowe silniki Norbertowi Kościuchowi. Inaczej straci go na dobre

WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Norbert Kościuch.
WP SportoweFakty / Łukasz Trzeszczkowski / Na zdjęciu: Norbert Kościuch.

Get Well Toruń przegrał kolejne spotkanie. Po części z powodu kontuzji Jasona Doyle i pecha Nielsa Kristiana Iversena (na próbie toru wybuchł mu najlepszy silnik), ale także z racji tego, że słabo pojechali polscy seniorzy i juniorzy.

Tydzień temu mówiło się, że największym zadaniem, przed jakim stoi Get Well Toruń jest obudzenie Chrisa Holdera. To się udało (15 punktów w 6 biegach, 5 trójek), ale mecz z Włókniarzem pokazał, że są nowe problemy. Chodzi o formę polskich seniorów i juniorów.

W przypadku seniorów sprawa wydaje się prosta. Rune Holta potrzebuje jazdy. Wraz z upływem czasu powinien nabierać pewności siebie (miał bardzo długą przerwę w startach) i prezentować się na torze na tyle dobrze, by móc rywalizować z rywalami. Natomiast największym kłopotem Norberta Kościucha są silniki. Zawodnik robi je u Petera Johnsa, ale ma z tym duże kłopoty. Johns jednych zawodników traktuje lepiej, innych gorzej. Norbert jest w tej drugiej grupie. Na nowy sprzęt i serwisy musi więc czekać dłużej niż wybrańcy losu, a to niestety odbija się na wynikach.

Czytaj także: truly.work Stal: ktoś musi wyjść i powiedzieć, że teraz liczyć się będzie wynik, a nie widowisko

W Get Well mówią, że już czas najwyższy, by klub przejął inicjatywę w tej sprawie, żeby nie stracić Kościucha na dobre. Nie można wykluczyć, że Get Well podstawi Kościuchowi klubowe silniki od Ryszarda Kowalskiego. To daje nadzieję na delikatną poprawę. Dla toruńskiej ekipy to bardzo ważne, bo kilka punktów Kościucha w każdym meczu (4-5) może dać Get Well bardzo wiele.

ZOBACZ WIDEO Paweł Miesiąc nie ma żadnych kompleksów. Każdy wyścig pokazuje jego karierę

Na klubowych silnikach jeździ Jack Holder i w jego przypadku widać delikatną poprawę w stosunku do tego, co było wcześniej. W minioną niedzielę nie był on demonem szybkości, ale na pewno sprzęt miał doregulowany lepiej niż w poprzednich meczach. Jego zdobycz (7+1), to było to, czego oczekuje menedżer Jacek Frątczak. Get Well wciąż ma jednak dziury, które nie pozwalają wygrywać. I nie wszystkie da się szybko załatać. Nawet jeśli założymy, że polscy seniorzy z czasem staną na nogi i zaczną robić swoje, to z juniorami już tak łatwo nie będzie. Z każdym meczem jadą oni coraz gorzej.

Czytaj także: Prezes Falubazu mówi, że rewolucja była potrzebna. Klub dowiedział się, w jakim miejscu jest Jensen

Komentarze (80)
avatar
Biff Tannen
6.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Kontuzja Jasona jest fatalna dla Torunia, ale paradoksalnie zbawienna dla Frątczaka.
I tak by g.... zdziałali w tym sezonie, a tak alibi spadło jak z nieba: "Gdyby nie ta kontuzja, to już byśmy
Czytaj całość
avatar
Wzeta
6.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Polityka kadrowa mnie rozwala w Toruniu jak można było wywalić z drużyny Przedpełskiego kosztem Kościucha rozumie jak by ściągali w jego miejsce jakąś gwiazdę ale w tym momencie trzeba było trz Czytaj całość
avatar
Aniak38
6.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Toruń potrzebuje solidnego kopa w cztery litery i napływu zupełnie nowych ludzi - takich, którzy żużel i klub szanują oraz kochają. Termiński pozostawi po sobie tylko zgliszcza i sporo durnych Czytaj całość
Kibic gorszego sortu
6.05.2019
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
Życzę im spadku. Z całego serca. I nie o to chodzi, że ich nie lubię czy kibicuję jakiemuś rywalowi w walce o utrzymanie. Ale Toruń to jest chory klub od kilku lat. I nie widac wyjścia z tego m Czytaj całość
avatar
GKM88
6.05.2019
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Spokojnie chłopaki Toruniaki, Norbi przyjedzie do Grudziądza na stare śmieci i pyknie z 5-7 pkt głowa do góry ;)