Deszcz utrudniał rywalizację w Rawiczu. Roman Jankowski: To nie były ekstremalne warunki

WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: mecz Stainer Unia Kolejarz Rawicz - OK Bedmet Kolejarz Opole
WP SportoweFakty / Weronika Waresiak / Na zdjęciu: mecz Stainer Unia Kolejarz Rawicz - OK Bedmet Kolejarz Opole

Padający deszcz sprawił, że tor w Rawiczu podczas sobotniego meczu był bardzo wymagający. Mimo to zawody udało się doprowadzić do końca, a w trakcie spotkania nie było mowy o jego przerwaniu.

Niemal przez cały czas trwania meczu 2. Ligi Żużlowej pomiędzy Stainer Unią Kolejarzem Rawicz a OK Bedmet Kolejarzem Opole zawodnikom przeszkadzał padający deszcz. Sędzia Tomasz Fiałkowski starał się doprowadzić spotkanie do końca. W trakcie całego pojedynku doszło do zaledwie dwóch równań toru - po 4. i 13. wyścigu.

To sprawiło, że w Rawiczu rywalizacja toczyła się na trudnym i wymagającym torze. Zawodnicy sobie jednak z nim nieźle radzili, a zdaniem trenera Romana Jankowskiego nie było podstaw, aby ten mecz został przerwany.

- To nie były ekstremalne warunki, bo deszcz nie był na tyle obfity, żeby przerywać zawody. Sędzia uznał, że jedziemy dalej i jechaliśmy - powiedział Jankowski w rozmowie z portalem WP SportoweFakty.

ZOBACZ WIDEO Inżynier z F1 pracuje nad sprzęgłem dla Łaguty. Niedługo zacznie nad silnikiem

- Nasza drużyna prowadziła i przychodziły takie myśli, żeby wygrać już po ósmym biegu, ale jednak przyszli kibice, zapłacili za bilet, chcieli oglądać widowisko i ja bym się nie odważył, żeby powiedzieć "kończymy". Tor był, jaki był. Do każdych warunków trzeba się dostosować. Nie będę narzekał, bo wygraliśmy mecz i byłoby głupio powiedzieć, że tor nam przeszkadzał, kiedy tak nie było - ocenił warunki na torze trener gości Mirosław Korbel.

Czytaj także: PGE Ekstraliga. Jest decyzja ws. niedzielnych meczów!

Choć na torze pojawiały się nierówności i drobne dziury, długo nie dochodziło do żadnych upadków czy uślizgów. Nerwowa zrobiła się dopiero końcówka zawodów.

W biegu 12. uślizg na pierwszym łuku zanotował Szymon Szlauderbach, a na wyjściu z drugiego łuku trzeciego okrążenia groźnie wyglądający upadek zanotował Hubert Łęgowik. W kolejnym biegu upadł Kacper Pludra, ale wynikło to z sytuacji na torze, a nie ze stanu nawierzchni. Podobnie jak kraksa z ostatniego biegu (więcej na temat tego wypadku przeczytasz TUTAJ). We wszystkich przypadkach skończyło się głównie na strachu.

- Nie pamiętam, kiedy ostatni raz jeździłem na takim wymagającym torze, w dodatku przy opadach deszczu, to jest rzadko spotykane w obecnych czasach - ocenił Kacper Pludra, junior Stainer Unii Kolejarza Rawicz.

Ostatecznie, mimo wymagających warunków, spotkanie udało się dokończyć. OK Bedmet Kolejarz Opole zwyciężył 50:39 i umocnił się na prowadzeniu w tabeli 2. Ligi Żużlowej.

Źródło artykułu: