- Jestem trochę poobijany. Już to czuję, w sobotę będzie gorzej, a w niedzielę najgorzej. Czuję, że mięśnie pośladków, ud, w prawym barku, są mocno zbite - mówił Patryk Dudek tuż po spotkaniu Stelmet Falubaz Zielona Góra - Speed Car Motor Lublin (54:36, relacja TUTAJ).
W trzecim biegu tego meczu reprezentantowi Polski lekko podniosło przednie koło na dojeździe do pierwszego łuku. Opadając, lewą nogą uderzył o tor, co natychmiast wytrąciło go z równowagi i skierowało wprost na bandę. Na domiar złego Dudek z impetem uderzył w znajdujący się w bandzie motocykl.
Dzień po spotkaniu Dudek rozpoczął rehabilitację. Zabiegi miały na celu jak najszybsze postawienie go na nogi. Wiemy już, że misja zakończyła się sukcesem.
Czytaj także: PGE Ekstraliga. Straszna kraksa Dudka mogła zepsuć plan Falubazu. Nie było kolorowo
- Dziękuję bardzo całej załodze Centrum Medycyny Sportowej Olimp w Zielonej Górze oraz Mirosławowi Walczyńskiemu za szybkie postawienie mnie na nogi. Po dwóch dniach rehabilitacji dziś jest już całkiem dobrze i niebawem wyjeżdżamy do Szwecji na jutrzejszy mecz. Mój występ w Grand Prix w Warszawie również nie jest zagrożony - przekazał Dudek serwisowi Falubaz.com.
Reprezentant Polski we wtorek pojedzie w meczu szwedzkiej Elitserien Dackarna Malilla - Piraterna Motala, z kolei w sobotę weźmie udział w Grand Prix Polski w Warszawie.
ZOBACZ WIDEO Dlaczego Jacek Frątczak zniknął z mediów? Menedżer zabrał głos
trzeba jeszcze usiąść i pojechać :)
Ryzykuje i ryzykują.